wtorek, 24 marca 2015

ROZDZIAŁ I

Zanim się obejrzałam nadszedł dzień wyjazdu obudziłam się rano i jedyne czego pragnęłam to ostatni prysznic w domu przed wyjazdem potem śniadanie z rodzicami i siostrą no ale na to oczywiście nie ma czasu. Zrywam się z łóżka i od razu idę do łazienki myje włosy moim ulubionym szamponem o zapachu zielonego jabłuszka potem jeszcze myje się ogólnie  wychodzę, szybko podsuszam włosy i zostawiam je już takie jak są czyli falowane. Wchodzę do pokoju w szlafroku mamy bo mój poleciał już w paczce do Ameryki, w kuchni zastaję rodziców pijących kawę a siostra siedzi przed telewizorem i ogląda jakieś bajki.
-Co tam?- pytam i całuje mamę i tatę w policzek
- Nic ale tobie radzimy się zbierać, bo za piętnaście minut będzie tu po ciebie Kate i jej mama- kiedy to usłyszałam zamarłam mam tylko piętnaście minut na pożegnanie się z rodzicami stwierdzam że to stanowczo za mało. Wpadam do pokoju i od razu wkładam komplet czarnej bielizny i przygotowany wcześniej zestaw, kiedy jestem już gotowa wyglądam tak ( wiem że to nie Kylie ale chodzi tylko o ubrania)
Stawiam na wygodę bo nasz lot ma trochę potrwać, a wczoraj poszłam spać mega późno i muszę się wyspać w samolocie. Siadam z rodzicami na kanapie w salonie i się do nich przytulam i wiem że będzie mi tego mega brakowało, kłócimy się ale wiem że zawsze mogę na nich polegać i zawsze mi pomogą w każdej sytuacji.
- Wiesz że możesz tu wrócić kiedy tylko będziesz chciała- mówi mama i całuje mnie w głowę 
-Tak- wypowiadam te trzy litery a moje oczy robią się mokre i właśnie teraz się ciesze że nie zdążyłam zrobić makijażu 
- Kochamy cię- tym razem odzywa się tata- Dzwoń kiedy tylko będziesz chciała
- Zapamiętam to sobie- odwracam się i uśmiecham się do nic, wstaje z kanapy i idę do pokoju siostry która ogląda coś na komputerze 
- To co teraz pewnie zamieszkasz w moim pokoju- dopiero kiedy to słyszy odwraca się i na mnie patrzy 
-Nie u siebie mi dobrze- podchodzi do mnie i mnie przytula- tylko wyślij mi jakieś fajne ubrania- śmieje się 
-Obiecuje kocham cię- przytulamy się jeszcze chwilę i do pokoju wchodzi mama
- Musisz już iść kochanie przyjechali po ciebie- przytulam się z nimi wszystkimi jeszcze raz i wychodzę zabierając swoją torebkę proszę ich żeby zostali w domu bo dobrze wiem że im dłużej będziemy się żegnać tym trudniej będzie mi się z nimi rozstać...
Godzinę później jesteśmy już na lotnisku i czekam na odprawę, kupiłyśmy sobie wcześniej kawę w jakiejś małej kawiarni bo moja przyjaciółka stwierdziłam że jestem nie przytomna. Kiedy już bez problemu przeszłyśmy przez bramki uścisnęłam dłoń przyjaciółki i się do siebie uśmiechnęłyśmy, dopiero teraz zauważyłam w co była ubrana 
Jak zwykle wyglądała zabójczo i nie wiem kiedy zdążyła pokręcić włosy i zrobić taki nie naganny makijaż no ale ona zawsze jest super zorganizowana poukładana i wogóle to ja z naszej dwójki jestem bałaganiarą ale jak się czasami zdenerwuje to sprzątam na błysk. Patrzę jeszcze raz na dziewczynę i stwierdzam że chciałabym mieć taką figurę jak ona no ale jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma... 
Po locie który trwał sama nie wiem ile wysiadamy na ogromnym lotnisku chyba z trzy razy większym niż to nasz w Polsce i jest tu tak dużo osób, że nie możemy się tu odnaleźć na szczęście nie musimy szukać swoich walizek i od razu wychodzimy na parking
-To co autobus czy taksówka?- pyta Kate
-Autobus będzie taniej- no co nie możemy od razu stracić wszystkich pieniędzy, a na nasze szczęście nasz autobus właśnie podjeżdża.
Wchodzimy do mieszkania i rzeczywiście jego stan nie jest za ciekawy ale łazienka rzeczywiście jest super nowoczesna 

Tylko czemu wszystko nie może tak wyglądać reszta jest wręcz w opłakanym stanie farba schodzi ze ścian ogólnie jest tu straszny bałagan, a podobno starsze osoby lubią porządek no to chyba nie ciocia Kate a to dziwne bo dziewczyna bardzo dba o to żeby wszystko było zorganizowane i posprzątane. Nasze pudełka z rzeczami które tu wysłałyśmy stoją wszędzie gdzie było jeszcze miejsce kilka nawet stoi w łazience moja przyjaciółka nawet się nie zastanawia i od razu zaczyna sprzątać, bo chyba się zdenerwowała. 
-Mogli tu chociaż posprzątać jak mieli klucze- mówi wkurzona Kathrin wiążąc włosy w niedbałego koczka na czubku głowy- przecież tu jest taki syf jakby ktoś tu przez 100 lat nie mieszkał 
-Łazienka nie jest taka zła- uśmiecham się żeby ją pocieszyć ale ona wzrusza tylko ręką i podchodzi do okien żeby je otworzyć 
-A czujesz jak tu śmierdzi- mam ochotę się zaśmiać ale widzę że jej żyła na skroni już pulsuje co znaczy tylko jedno dopóki nie posprząta nie zaśnie, wieszam torebkę w przedpokoju i odpakowuj pudełko z napisem jedzenie. Włączam lodówkę którą oczywiście kupili rodzice bo tutaj była tylko taka mała samochodowa co jest co najmniej dziwne, wkładam tam różne rzeczy które rodzice nam za pakowali i muszę stwierdzić że zaopatrzyli nas co najmniej na dwa tygodnie. Otwieram stare szfki kuchenne a tam co jeden talerz, jedna miska, jedna łyżka... boże czy ta kobieta nie miała wogóle znajomych 
-Wiesz że w szafach nie ma wogóle jej ubrań jakby wiedziała że umrze i wszystko oddała- słyszę głos mojej przyjaciółki która zaraz pojawia się koło mnie- widzę że rodzice się postarali. Ale jeżeli chcemy tu mieszkać trzeba jak najszybciej pomalować ściany, odświeżyć podłogę...- dziewczyna odliczała a ja przestałam na to zwracać uwagę i jadłam swoje ulubione musli- słuchasz mnie wogóle !- słyszę jak krzyczy i odrywam się od jedzenia
- Słysze ale moim zdanie najpierw powinnyśmy zadecydować gdzie co będzie- patrzy na mnie jak by zobaczyła UFO a ja nie wiem o co chodzi 
-Wszystko już zaplanowałam jak ty spałaś w samolocie zrobiłam nawet wizualizacje- kiedy to słyszę po prostu mnie zatyka ona jednak nad wszystkim panuje- Wyjmij mojego laptopa tam masz wszystko poza tym zamówiłam już farby w sklepie i jak jutro pójdziesz do szkoły to po nie pojadę i zacznę malować 
-Na prawdę muszę iść- wzdycham 
- Wiesz jakie były warunki twoich rodziców więc tak musisz- uśmiecha się do mnie promiennie a ja idę po jej laptopa do torebki wpisuje hasło czyli SZCZUR i od razu widzę nasze zdjęcie na tapecie a na samym środku plik NASZE GNIAZDKO uśmiecham się do siebie i klikam a to co tam widzę zapiera dech w piersiach 
Wszystko było bardzo nowoczesne i od razu wiedziałam że mój pokój to ten z dywanem  bo uwielbiam  siedzieć na podłodze 
- I co podoba ci się ?- pyta dziewczyna a ja przewracam oczami 
- Podoba jest piękne ale nas na to stać przecież to jest bardzo nowo czesne i na pewno drogie- mówię już zawiedziona bo zdaje sobie sprawę że takie rzeczy kosztują majątek
- Tutaj wszystko jest tańsze zresztą rodzice obiecali że nam pomogą ciocia też coś zostawiła właściwie to całkiem sporo więc bez problemu damy radę - uśmiecham się do niej i wiem  że wszystko jest już zaplanowane wyliczone i dwa razy sprawdzone a ja nie musiałam nic robić oczywiście będę musiała pomóc ale urządzanie pomieszczeń nie jest moją mocną stroną.  Ogarnęłyśmy w miarę mieszkanie zjadłyśmy coś na szybko a teraz leży na starej kanapie której sprężyny aż trzeszczą i gadamy o pierdołach zresztą jak zwykle ale kiedy dochodzi dziesiąta idę się myć bo muszę rano wstać do szkoły. Wyciągam z jednego z pudeł żele szampony i inne rzeczy do mycia za piżamę biorę jakąś starą za dużą koszulkę i czarne bawełniane spodenki. Szybko się rozbieram wchodzę pod prysznic i puszczam bardzo ciepłą wodę myje ciało żele truskawkowym a włosy szamponem limonkowym stoję jeszcze chwilę a zaraz wychodzę i od razu wycieram się i od razu przebieram bo jestem mega zmęczona...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz