środa, 18 marca 2015

RROLOG

                                     Teraz prędko zanim dotrze do nas że to bez sensu
-Nie zgadniesz co!- krzyczy moja przyjaciółka wpadając do mojego pokoju
- Masz nowe buty?- pytam chociaż wiem że jakby je miała to przyniosła by je ze sobą a z tego co widzę to nic ze sobą nie ma
- Nie. Moja jakaś chuj wie skąd i gdzie ciocia z ameryki umarła- uśmiecha się od ucha do ucha a ja nie wiem co ma zrobić no bo powiedziała mi że ktoś umarł a z drugiej strony się cieszy
- I co w związku z tym?- przewracam na nią oczami
-Miała tam mieszkanie i zostawiła je mi a ja jej nawet nie znałam czaisz
-No właśnie chyba nie - śmieje się a ona uderza mnie w ramię i udaje że bardzo mnie to zabolało
-No dobra chodzi o to że możemy tam wyjechać i zamieszkać moi rodzice się zgodzili- zamieram to było moje największe marzenie żeby zamieszkać a stanach a teraz wszystko jest na wyciągnięcie ręki i właśnie przypominam sobie o tym że moi rodzice na pewno się na to nie zgodzą bo pozostaje wiele kwestii do wyjaśnienia z czego będziemy żyć? co ze szkołął?- Słyszysz mnie- przyjaciółka macha mi ręką przed twarzą
-Nie da się,nie słyszeć chodzi o to że wiesz jacy są moi rodzice i wątpie że się na to zgodzą - uśmiacham się lekko chociaż w środku płacze
-Moi z nimi pogadajął i jakoś to będzie nie martw się zaraz wszystko obczimy na internecie żebyśmy mogły odpowiedzieć na każde pytanie -przytula mnie i zabiera laptopa z biurrka siadamy razem na podłodze i dziewczyna najpierw pokazuje mi zdjęcia mieszkania. No i szczerze to nie jest za różowo prawie wszystko jest do remontu ale stwierdzamy że mamy swoje oszczędności które możemy na to przeznaczyć.  No i ta ciocia jeszcze coś zostawiła także jak naa razie powinno wystarczyć a reszta musi poczekać . Mieszkanie co prawda nie jest w centrum ale autobusem jak już sprawdziłyśmy można tam dojechać w dwadzieścia minut, szkoł jest prawie zaraz koło bloku i nawet nie jest najgorsza ładna sala gimnastyczna basen super wyposażona sala komputerowa nawet tutaj nie mamy takich rarytasów. Okazuje się że w stanach mają jeszcze coś takoego jak prace dla młodocianych i w sumie całkiem nieźle płacą na pewno w Polsce nic lepszego byśmy nie znalazły. Stwierdzamy że mamy trochę czasu więc możemy zrobić jakiś wstępny kosztorys na szczęście łazienka jest chyba świeżo po remoncie więc chociaż to odpada. Obliczamy to wszystko i przy odrobinie pomocy rodziców bez problemu nam się uda z tym że wzzystko kupimy w jakimś sklepie typu IKEA nie jakieś drewniane meble.
-Umieram z głodu chcesz coś- mówie do przyjaciółki która przegląda oferty sklepów meblowych w ameryce i szuka najtańszych mebli bo co jak co ale nikt mie ma takieg nosa do okazjii jak ona
-Pewnie jak zawsze zresztą. A co masz dobrego? - stoje przed lodówką i zastanawiam się co moge jej zaproponować
-tosty albo tortilla-wołam chociaż i tak znam już ospowiedź
-tortilla tylko z moim ulubionym sosem - wyciągam wszystkie potrzebne składniki i myśle jak powiedzieć rodzicom o tym szalonym planie bo niby mamy wszystko zaplanowane i wogóle ale znam ich i wiem że mogą na to wszystko kiwnąć palcem. Ale z drugiej strony do odważnych świat należy...
Wieczorem
Siedzimy wszyscy u nas w domu czyli ja z rodzicami i Kaśka ze swoimi jej już się zgodzili więc właściwie pozostaje tylko kwestia przekonania moich
-ym mamo tato-jąkam się mówiąc zawsze tak mam jak się denerwuje -bo jest taka jedna sprawa- patrzę na swoje skarpetki które nagle wydały mi się strasznie interesujące
-Wiemy o co chodzi widzieliśmy jeszcze przed tobą i Kasią- popatrzyłyśmy po sobie z przyjaciółką i zauważyłam, że ona też nic z tego nie ogarnia- chcialiśmy zobaczyć jak na to zareagujecie jak podedziecie do tematu-mówi tata patrząc to na mnie to na Kate
-No i musimy stwierdzić że podeszłyście do tego jak dorosłe osoby- odzywa się tata mojej przyjaciołki
-Nie ma co do tego wątpliwości-odzywa się teraz moja mama -i tak kochanie zgadaamy się na to -mówi patrząc na mnie a ja poprostu zamieram nie mogę w to uwierzyć poszło tak gładk jak nigdy a tu chodzi o wyjazd do stanów zaczynamy piszczeć skakać i dziękować rodzicom spęłnia się nasze marzenie.  Jedliśmy kolacje i omawialiśmy szczegóły naszego wyjazdu no i sama w to nie wierze ale bilety mamy kupione na lot za niecały tydzień. Około pierwszej w nocy goście od nas jadą załatwili masę formalności w tym czasie a mianowicie złożyli nasze papiery do szkoły. A my cóż zaczęłyśmy mnie pakować co będzie mega trudne, bo chociaż zawsze mówie że mam mało ubrań to kiedy wysypałyśmy je z szfy cały pokój był zawalony. Rodzice kazali nam to zapakować do kartonów bo stwierdzili że jak wyślemy to pocztą wyjdzie duzo taniej. Mase rzeczy wyrzucałyśmy bo albo były bardzo zniszczone albo za mało czy poprostu nie ładne...
Na drugi dzień to ja pojechałam do Kate i pomagałam jej w pakowaniu szło nam sprawni bo ona w przciwieństwie do mnie ma wszystko pooukładany i posegregowane. Po jutrze miałyśmy już wyjeżdżać, a jutro jedziemy jeszcze z rodzicami na zakupy więc nie będzie nas cały dzień i musimy dzisiaj pożegnać się ze znajomymi. Umawiamy się z nimi wszystkimi no może nie z wszystkimi ale tymj najbliższymi na mieście no i zaczyna się pierwsze żegnanie większość nie wiedziała że wogóle wyjeżdżamy i był to dla nich taki mały szok.
-Nie martwcie się przyjedziemy tu na wakacje będziemy gadać przez skype-mówiła moja przyjaciółka, a ja stałam z tyłu i przyglądałam się temu nie że nie miałam znajomych czy coś ale poczułam że przecież tam w Ameryce będziemy same z Kate...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz