środa, 25 marca 2015

ROZDZIAŁII

Rano słyszę dźwięk budzika i od razu wstaje żeby nie rozbudzić Kate bo jest jeszcze wcześnie a czeka ją długi dzień tak samo jak mnie, wkładam nogi w moje różowe włochate kapcie i kieruje się do kuchni zeby zjeść jakieś szybkie śniadanie. Robię sobie szybkie musli z jogurtem i idę poszukać jakiś swoich ubrań do biegania tylko nie mam pojęcia do którego pudełka to włożyłam, na szczęście szybko to znajduje zabieram wszystko ze sobą do łazienki gdzie wiąże włosy w koczka na czubku głowy co jest mega trudne od kiedy mam krótkie włosy. Ubieram sportową bieliznę a potem zakładam na to wybrany komplet kiedy jestem gotowa mój strój wygląda tak
Wkładam telefon do kieszonki z tyłu legginsów a do uszu wkładam swoje ulubione malinowe słuchawki i wychodzę z mieszkania zbiegam na sam dół bloku i włączam swoją ulubioną piosenkę czyli Justin Bieber Up. Okolica jest spokojna biegnę sama nie wiem gdzie ale z tego co pamiętam jak pobiegnę trochę na wschód to będzie jakiś park czy coś takiego więc tam się kieruje czasami mijam jakiegoś starszego pana z pieskiem ale nikogo innego tu nie widzę . Po dziesięciu minutach biegu jestem w pięknym parku gdzie nie ma nikogo biegnę ścieżką i cicho nucę pod nosem jestem już trochę zmęczona i przymykam oczy. Nagle czuje że z czymś się zderzyłam więc momentalnie otwieram oczy a przede mną stoi jakiś chłopak zaraz zaraz ja go skądś znam przecież to 
-Rayan Butler- mówię na głos a on dziwnie się na mnie patrzy 
-Tak to ja coś w tym dziwnego- po prostu mnie zatyka nie wiem co powiedzieć przecież to najlepszy przyjaciel Justina i muszę przyznać na żywo jest dużo bardziej przystojniejszy niż na zdjęciach- Okej jesteś belieber?- pyta a ja nie mogę wydusić z siebie słowa ale w końcu zmuszam się do cichego 
-Tak- chłopak się do mnie uśmiecha a ja nie wiem co mam zrobić i bardzo chciałabym żeby była tu ze mną Kate ona nigdy nie traci głowy 
-Jak masz na imię?- kolejne pytanie człowieku weź się opanuj ja nie mogę nawet słowa powiedzieć a ty mnie wypytujesz- Możesz mi powiedzieć powiem mu żeby cię gdzieś zaobserwował albo coś- nie wierze on naprawdę chce to dla mnie zrobić przecież nawet mnie nie zna. Postanawiam się zebrać w sobie i rozmawiać normalnie 
-Mam na imię Kylie, Kylie Jenner-uśmiecha się od ucha do ucha a ja nie wiem o co chodzi 
-Ładnie. Do zobaczenia Kylie- puszcza mi oczko i odbiega a ja stoję i nie mogę się ruszyć, a kiedy się otrząsam uświadamiam sobie co właśnie się stało i zaczynam się uśmiechać jak głupia. Po jakimś czasie się otrząsam i postanawiam wrócić do mieszkania bo jest już trochę późno a nie chcę się spóźnić pierwszego dnia do szkoły. Zdyszana wpadam do domu i orientuje się że moja przyjaciółka jeszcze śpi zrucam z siebie ubranie i wchodzę pod prysznic zdaje sobie sprawę że bez potrzeby myłam wczoraj włosy bo teraz znowu muszę to zrobić. Prysznic zajmuje mi 15 minut wychodzę ubieram białą bieliznę i suszę włosy a potem je prostuje robię lekki makijaż czyli podkład tusz do rzęs i bez barwny błyszczyk bo mam bardzo suche usta. Wpadam do pokoju i wyciągam pierwsze lepsze ubrania i buty z pudełka do czarnej torebki pakuje jakiś zeszyt długopis telefon i wbiegam do korytarza przeglądam się w lustrze i muszę stwierdzić że nie jest tak źle
Zakładam jeszcze okulary na nos i wychodzę włączam na telefonie GPS żeby zaprowadził mnie do szkoły bo sama raczej nie trafie mam dwie opcje albo jadę autobusem i jest na czas albo na piechotę i się spóźniam a na dodatek jestem spocona. Wsiadam w ostatnim momencie płacę za bilet i nie patrząc na koniec autobusu siadam na pierwszym wolnym mieście i wyciągam telefon od razu wchodzę na Instagrama a to co tam widzę zwala mnie z nóg Justin Bieber i Rayan Butler mnie obserwują i nawet polubili moje ostatnie zdjęcie
Sprawdzam jeszcze raz czy coś mi się nie przywidziało albo to jakieś fikcyjne konta ale nie to na prawdę się stało podnoszę głowę i okazuje się że jesteśmy już pod szkołą wysiadam i muszę stwierdzić że to wygląda całkiem inaczej niż w Polsce. Idę w stronę głównego wejścia patrząc przed siebie ale czuje na sobie wzrok tych wszystkich ludzi którzy tam są otwieram drzwi i ściągam okulary z nosa żeby nie uznali mnie za idiotkę i kiedy chowa je do torebki wpadam na kogoś serio znowu myślę
-Patrz jak łazisz suko słyszę- a kiedy podnoszę głowę widzę bardzo przystojnego chłopaka który patrzy na mnie wzrokiem jakby chciał mnie zabić
- Po pierwsze sam sobie patrz,a  po drugie nie jestem suką- mówię patrząc mu prosto w oczy 
- Zadziorna jesteś ale to pewnie dlatego że jesteś nowa i nie wiesz że to ja rządzę tą szkołą- bardzo śmieszne czy on myśli że mnie tym przestraszy 
- Zaskoczę cię bo nie interesuje mnie kim jesteś a teraz przepraszam bo się śpieszę- mówię i mijam go prawą stronę i wtedy zauważam że masa ludzi zgromadziła się wkoło nas ale jakoś mnie to nie obchodzi idę prosto i wchodzę do drzwi z napisem sekretariat. Siedzi tam młoda murzynka której figury może pozazdrościć nie jedna dziewczyna w tej szkole włącznie ze mną miło się ze mną wita krótko opowiada mi o szkole systemie oceniania i takich tam wręcza mi plan lekcji i życzy powodzenia. Wychodzę ale na korytarzu nie ma już nikogo co musi oznaczać że dzwonek już zadzwonił pani Swift powiedziała mi że pierwszą lekcje jaką mam prowadzi nie zbyt miła nauczycielka i poleciła mi jak mam się zachować. Muszę przyznać miała racje kobieta nie była zbyt zadowolona z tego że spóźniłam się na jej lekcje ale kiedy zobaczyła moje oceny ze szkoły w Polsce od razu się uśmiechnęła i kazała mi usiąść w wolnej ławce. Idąc na koniec sali gdzie było wolne miejsce słyszałam szepty na mój temat niektóre były na temat mojego wyglądu ale większość mówiła o tej akcji na przerwie. Serio ludzie nie macie ciekawszych tematów.
-Panno Jenner- słyszę głos nauczycielki 
-Tak- wstaje i grzecznie mówię 
-Mam dla pani pewną propozycje wiem że to szybko ale organizujemy tutaj taki miusical i brakuje nam ludzi więc może miała by pani ochotę?- w tym momencie w przypominam sobie film hogh school musical i nabieram chęci na zgodzenie się
-Czemu nie tylko że ja nie mam doświadczenia w tego typu sprawach
-Nie bądź taka skromna czytałam list od twojej nauczycielki i muszę powiedzieć  że to imponując więc się zgadzasz?
-Tak czemu nie - uśmiecham się lekko bo widzę że ona cieszy się jak małe dziecko a ja uważam że nie ma z czego bo chociaż potrafię śpiewać i takie tam to nie uważam że jest to jakieś nadzwyczajne. Reszta lekcji do lanchu mija spokojnie nauczyciele raczej się mnie nie czepiają a z materiałem jestem już daleko do przodu i nawet nie słucham tylko czytam sobie blogi o Justinie. Swoją drogą jestem ciekawe czy tutaj też są tak do niego uprzedzeni jak większość moich znajomych z Polski tam dużo z nich naśmiewało się ze mnie że ćwiczę kickboxing i słucham Bibera. Uważali że to do siebie nie pasuje ale szczerze miałam to w dupie, kupiłam sobie jakiś sok pomarańczowy bo nie byłam głodna i poszłam do swojej szafki wyciągnąć swój strój na WF bo tutaj wszyscy uczniowie mieli taki sam z logiem drużyny koszykarskiej. Zdziwiłam się ponieważ spodenki były na prawdę mega krótkie a w mojej wcześniejsze szkole taka długość była wręcz zabroniona, wrzucam to do torby i swoje buty w których byłam rano biegać. Patrze na plan lekcji i dopiero teraz widzę że mamy trzy godziny WF bo jestem w jakiejś klasie z profilem sportowym okej nie przypominam sobie żebym chciała tu trafić no ale nie będę się już przepisywać. Poza tym poznałam tu już jedną w porządku dziewczynę a mianowicie Vanesse była bardzo podobna do mnie z charakteru ogólnie prawie wszyscy w klasie byli spoko no może oprócz czterech osób ale to da się przeżyć. Wyciągam telefon i od razu widzę SMS klikam w niego i czytam 
Od Kathrin:**:
Dzięki że mnie obudziłaś idiotko. A tak poza tym jak tam w szkole są jacyś przystojniacy? :)
Do Kathrin:**:
Nie ma za co. Paru jest ale ogólnie ludzie są spoko i nawet załapałam się już do miusicalu :D
Od Kathrin:**
Ciesze się pogadamy w domu i obczaimy ich na facebooku kocham :*
Czytam wiadomość od dziewczyny a kiedy widzę że chyba nie ma czasu ze mną rozmawiać zamykam szafkę i zaczynam poszukiwania sali gimnastycznej co nie będzie takie łatwe bo nie widzę tu nikogo z mojej klasy a ta szkoła jest gigantyczna. Po dziesięciu minutach poszukiwań trafiam na salę która jest ogromna a przed wejściem stoi Vanessa 
-Ile można na ciebie czekać chodź się przebierać bo pan Bolton nie lubi jak się spóźniamy - chyba większość nauczycieli tutaj tego nie lubi zbiegam za dziewczyną schodami w dół i jesteśmy w szatni gdzie wszystkie dziewczyny są już ubrane tylko nie my wyciągam z torby koszulkę i spodenki i zaczynam się rozbierać kiedy stoję w samej bieliźnie słyszę czyjś głos
-Boże Kylie jakie ty masz ciało- patrzę na siebie i zastanawiam się o co im chodzi zauważam że mam parę siniaków po ostatnim treningu ale nie są jakieś znowu wielkie ale może dla nic tak 
-Masz figurę marzenie- odzywa się następna dziewczyna kiedy ubieram spodenki i koszulkę 
- Nie powiedziałabym ale dziękuje- mówię i uśmiecham się do niej 
- Jakbym miała twój biust to dziękowała bym bogu dzień i noc- zaczynam się śmiać a reszta dziewczyn razem ze mną dzwoni dzwonek i wszystkie od razu wychodzimy z szatni a na sali od razu zauważam tego samego chłopaka na którego rano wpadłam na korytarzu. Stajemy zaraz koło nich na zbiórce a ja widzę że chłopak się na mnie gapi i udaje że tego nie czuje na salę wchodzi młody przystojny facet czuje że Van trąca mnie w ramię i się do niej odwracam a ona szepta 
-To jest pan Bolton- trochę mnie to dziwi bo wygląda bardzo młodo 
-Witam wszystkich mam nadzieje że dobrze się czujecie bo czeka nas dzisiaj na prawdę duży wysiłek uśmiecha się i patrzy na nas a kiedy dochodzi do mnie mówi - ty pewnie jesteś tą nową Kylie tak?- kiwam tylko głową a on się uśmiecha na co wszystkie dziewczyny pożerają mnie wzrokiem nawet te ze starszej klasy. Rzeczywiście pan Bolton nie żartował najpierw kazała nam przebiec dwa kilometry ale podobało mi się to że cały czas ćwiczył z nami biegł nawet chwilę koło mnie i pytał mnie czy uprawiałam jakiś sport okazało się że sam jest trenerem kickboxingu i zaprosił mnie na swoje treningi. Po skończonym biegu zrobiliśmy jeszcze bardzo męczącą rozgrzewkę i na moje nieszczęście mieliśmy dzisiaj grać w siatkówkę czyli coś czego nie potrafię. Na dodatek zrobił mieszane składy i byłam w drużynie tego idioty który nazwał mnie suką no ale mówi się trudno chociaż Vanessa była ze mną w drużynie. Powiedziała mi że ten chłopak nazywa się Austin Mahone i rzeczywiście jest gwiazdą w tej szkole a akcja z rana jest już na ustach całej szkoły.
-Może zechcecie podejść i pogadamy o jakiejś strategi i ustawimy się na boisku- podszedł do nas Tayler chłopak z naszej klasy od razu podeszłyśmy do reszty i byłyśmy jedynymi dziewczynami w naszej drużynie a ponieważ było nas osiem liczyłam że będę mogła siedzieć na ławce i już szłam w tamtą stronę razem z koleżanką kiedy usłyszałam 
 -Wchodzisz Kylie- mówi Austin a mnie po prostu zatyka on chyba nie wie o czym mówi 
-Wiesz jeżeli chcecie wygrać to to nie jest za dobry pomysł- staram się odwieść go od pomysłu wpuszczania mnie na boisko ale na nic moje starania bo chłopak podchodzi do mnie i mówi 
-Przepraszam za to na korytarzu a teraz chodź będę ci pomagał- łapie mnie za rękę i ciągnie na boisko patrzę na koleżankę tęsknym wzrokiem i widzę że unosi kciuki do góry. Chłopak ustawia mnie na samym środku boiska a sam idzie serwować oczywiście mu się udaje na szczęście nie muszę odbierać żadnej piłki i po chwili idę w róg boiska- Masz ładny tyłek- mówi Austin puszczając do mnie oczko a ja się rumienie na szczęście chłopak tego nie widzi bo zaczyna się akcja na boisku, gra toczy się szybko parę razy musiałam ścinać piłkę bo pan Mahone stwierdził że jak nie będę grać to się nie nauczę. Na szczęście po wygranym meczu możemy zejść i teraz wchodzą inne drużyny 
- Nie jesteś taka zła jakbyś zobaczyła mnie- mówi Van kiedy siadam koło niej na ławce i podaje mi butelkę z wodą rzucam szybkie
- Dzięki- pije parę łyków bo trochę się zmęczyłam- Następnym razem ty grasz a ja siedzę 
- Nie ma takiej opcji -wytyka mi język i podchodzi do nas Tayler i wpycha się pomiędzy nas 
- Co tam dziewczynki?- uśmiecha się do nas i przypomina mi mojego kolegę z Polski który też był tak samo radosny 
-Całkiem spoko nie musiałam grać więc wiesz jak jest- uśmiecha się do niego Vanessa
- Wiesz że i tak kiedyś będziesz musiała- słucham jak ze sobą rozmawiają a kiedy tak patrzę na nic to widzę że by do siebie pasowali a chłopak nie jest tak dziecinny jak cała reszta z naszej klasy
-Następnym razem będzie grała więc nie zostało jej dużo czasu- wtrącam się do rozmowy 
-Widzę że ktoś tu popiera moje zdanie już cię lubię- przybijamy ze sobą piątkę...
......................................................................................
Austin Mahon- 17 lat

Cam Bolton- 25lat
Vanessa Montez- 15lat
Tayler Simpson-15lat




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz