czwartek, 2 kwietnia 2015

ROZDZIAŁ III

-Mam serdecznie dość na dzisiaj- mówi Van i siada na ławce w szatni- Wszystko przez ciebie musiałam grać- pokazuje palcem na mnie a ja udaje że nie wiem o kogo chodzi
-Nie narzekaj nie było aż tak źle - przebieram się a dziewczyna robi to samo
- Pewnie jak by mi tak Austin pomagał i biegał za mną -patrzy na mnie dziwnie- no tak kochana latał za tobą jak głupi a ta suka Rita mało cię wzrokiem nie zabiła
- Serio nawet nie zauważyłam ale to nie mój problem bo ja za nim nie latałam- zakładam torbę na ramie i wychodzimy z szatni a przed wejściem na sale stoi nie kto inny jak pan Austin
-Mmm Kylie możemy pogadać w cztery oczy?- Vanessa dziwnie na nas patrzy ale mówi
-Poczekam na ciebie przy twojej szafce- kiwam jej tylko głową na okej i odwracam się do chłopaka
- O co chodzi?-pytam i zauważamy że schodami wchodzi ta cała Rita i dziwnie na mnie patrzy
-Austi podwieziesz mnie do domu!- woła kiedy tylko przenosi wzrok ze mnie na niego
-Nie jadę w twoją stronę - rzuca oschle i wraca do mnie- chciałem cię jeszcze raz przeprosić za tą akcje rano- drapie się po karku- A żeby odkupić swoje winny proponuje że podwiozę cię do domu i zabiorę na obiad
- Trochę mi się śpieszy ale może innym razem- odchodzę i macham do chłopaka bo mój telefon zaczyna dzwonić- Co tam Kate?
-Jak będziesz wracać to kup coś na obiad bo ja nie dam rady- nie zdążyłam nic odpowiedzieć bo dziewczyna się rozłącz podchodzę do swojej szafki gdzie czeka na mnie Vanessa wrzucam do niej nie potrzebne do nauki książki  i wychodzimy razem ze szkoły oczywiście nie obyło się bez pytań typu o co chodziło...
-Wróciłam- wołam wchodząc do domu i jedyne co widzę to wszędzie porozkładane gazety i puszki z farbą, oprócz tego bardzo głośną muzykę.
-Cześć- mówi uśmiechnięta od ucha do ucha przyjaciółka- Masz jedzonko bo jestem głodna jak wilk -Kupiłam mięso i zrobimy spaggeti bo rodzice spakowali nam masę makaronu - macham jej reklamówką przed twarzą i dopiero teraz zauważam w co jest ubrana
-A jak tam idą remonty?
- Garderoba jest już gotowa trzeba tylko rozpakować w niej ubrania i tu liczę na ciebie- patrzy na mnie wzrokiem typu bez dyskusji- Ale idź już lepiej rób to jedzenie bo zaraz umrę- idę do kuchni i od razu zakładam fartuszek i zabieram się za robienie obiadu co zajmuje mi nieco ponad pół godziny -I co smakuje?- pytam a ona patrzy na mnie jak na idiotkę
-Jest pyszne ale i tak masz zrobić swoje- po od zjedzeniu od razu zabieram się za mycie naczyń a potem za to nieszczęsne rozpakowywanie naszych pudeł i układanie ubrań co zajmuje mi ponad dwie godziny ale przynajmniej wszystko jest perfekcyjnie. 
-Koniec na dzisiaj laska a teraz ubieraj się i wychodzimy na imprezę- patrzy na mnie z podekscytowaniem w oczach 
- Jestem zmęczona czika nie chce mi się nigdzie iść. A poza tym ja jestem za młoda na takie kluby i mnie nie wpuszczą- dobrze wiem że to słaby argument bo wyglądam na starszą co wiąże się z tym że zawsze wszędzie bez problemu mnie wpuszczają 
- Nie wymyślaj tylko szykuj się bo ja się umyje i wychodzimy- kładę się na łóżku i patrzę jak dziewczyna wchodzi do łazienki co znaczy tylko jedno mam czas na drzemkę...

-Wstawaj leniu- słyszę krzyk mojej przyjaciółki wyrywający mnie ze snu- Musimy się zbierać  i wychodzić no Kylie- potrząsa mną 
-No dobra tylko już tak nie krzycz - mówię i siadam na łóżku i teraz zauważam co ma na sobie
Wchodzę do łazienki na szybko poprawiam makijaż i włosy a na koniec idę do garderoby poszukać ubrań a w kuchni widzę zniecierpliwioną Kathrin
- Mogłabyś się pospieszyć- patrzy na mnie złowieszczym wzrokiem a ja tylko wzruszam ramionami-I tak bez ciebie nie wyjdę- nie chce mi się zbytnio ubierać poza tym nie przepadam za sukienkami spódniczkami i takimi tam, bo nie mam zbyt ładnych nóg. Wybieram zestaw przebieram się w niego i wchodzę do kuchni 
- Chodź jak musimy- wzdycham i zabieram ze stołu mój telefon 
- Mogłaś ubrać sukienkę
Przeglądam się w lustrze i stwierdzam że wyglądam dobrze a jej rzucam tylko spojrzenie mówiące chyba sobie kpisz i wychodzę pierwsza na klatkę schodową. Dziewczyna zamyka drzwi i razem zbiegamy na dół 
-Mogłabyś chociaż udawać że się cieszysz- uśmiecham się ukazując swoje zęby- Dużo lepiej czeka nas dzisiaj impreza stulecia...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz