czwartek, 23 kwietnia 2015

ROZDZIAŁ V

-Nie mogę przepraszam jutro mam szkołę- powiedziałam i tak po prostu wyszłam z hali nie wiedziałam co mam zrobić tak bardzo chciałam z nim iść ale nie mogę przecież on ma dziewczynę i to nie byle kogo Selene Gomez. Lubię ją nie tak samo jak jego ale widać że są razem szczęśliwi, stoję na chodniku wystukuje szybkiego SMS do Gregga i wsiadam do taksówki, wiem jedno nie mogę z nim przebywać to zbyt wiele kochałam go nawet go nie znając a teraz jest na wyciągnięcie ręki tak blisko. Ale nie mogę go mieć muszę się z tym pogodzić zresztą jestem zwykłą dziewczyną nic nie zwykłego to i tak by się nie udało, zostawiam sobie tylko marzenia jak fajnie było by z nim być. Nawet nie wiem kiedy łzy zaczęły cieknąć z moich oczu strumieniami wyglądałam strasznie, a czułam się jeszcze gorzej...
-Shyy słońce- mówiła Kate głaszcząc moje plecy, wróciłam do domu ze łzami w oczach i o wszystkim jej opowiedziałam a ona zrozumiała mnie-Znajdziesz sobie dużo lepszego chłopaka
-Ale ja chce jego- wiem że dopiero co go poznałam ale wiem o nim wszystko kiedy się urodził jaki jest jego ulubiony kolor jakie lody lubi
-Kylie jak się nie ma co sie lubi to się lubi co się ma, a ty masz najlepszą przyjaciółke pod słońce- uśmiechnęłam się do niej wytarłam łzy i poszłam do łazienki, wzięłam szybki prysznic założyłam czyste majtki a do tego moją koszulkę z Justinem. Mimo wszystko chciałam żeby był teraz przy mnie chociaż w ten sposób, zawsze kiedy miałam zły humor był ze mną. Kiedy wyszłam z łazienki moja przyjaciółka już spała położyłam się na łóżku zaraz obok niej i wtuliłam się w mój mięciutki kocyk oczywiście z podobizną Biebera...
Rano obudził mnie budzik na poranne bieganie szybko założyłam czarne legginsy i sportowy stanik galaxy a na stopy moje czarne nike roshe run. Włożyłam słuchawki do uszu i zbiegłam na dół, biegłam tą samą trasą co za pierwszym razem.  Tym razem nikogo nie spotkałam i po godzinnej przebieżce stałam pod prysznicem myjąc włosy szamponem czekoladowym. Założyłam najzwyklejszą bieliznę miałam tylko taką bo koronkowa albo z falbankami poprostu mnie gryzła, a na trening też nie była za wygodna. Wysuszyłam włosy i idealnie je wyprostowałam zrobiłam lekki makijaż czyli podkład i tusz nigdy nie używałam niczego więcej chyba że Kathrin mnie malowała. Wybrałam ten zestaw na dzisiaj

Zrobiłam kanapki dla siebie i dla Kate ale ona jeszcze spała a ja nie chciałam jej budzić napisałam jej kartkę że zostaje na próbie do musicalu. Zabrałam torbę i wyszłam z mieszkania poszłam do autobusu może nie wyglądałam zbyt ciekawie ale wczoraj w nocy jeszcze płakałam, bo zdałam sobie sprawę że marzenia małej dziewczynki o miłości z Justinem się nie spełnią. Wiedziałam że gdybym go nie poznała było mi dużo łatwiej. Siedziałam na przystanku i czytałam jedną z moich ulubionych książek czyli "Urodzona o północ" usłyszałam błyski fleszy a kiedy podniosłam głowę zobaczyłam papparazi, zaczęłam się rozglądać czy nie ma koło mnie kogoś sławnego ale nie oni robili zdjęcia mi. Założyłam okulary na nos i jak najszybciej wsiadłam do autobusu który właśnie podjechał a oni cały czas robili mi zdjęcia
-Cześć laska- zawołała Vanessa kiedy mnie zobaczyła a ja od razu usiadłam na miejsce obok niej- Jak tam po gali?- zapytała z podnieceniem w oczach
- Dobrze nawet super masa gwiazd i wogóle-  cieszyłam się z tego że mogłam zobaczyć tak wiele znanych osób ale i tak ta sprawa z Justinem nie dawała mi spokoju
-Nie wyglądasz jakbyś szalała ze szczęścia- Ta dziewczyna zna mnie niecałe dziesięć godzin a czyta ze mnie jak z otwartej karty
-Bo tak jest ale nie chce tego roztrząsać-  rozglądam się po autobusie i słyszę szepty na mój temat ale teraz mam jedynie ochotę wyżyć się na sali treningowej tylko że jak na razie nie znalazłam tutaj takiego miejsca. Muszę to zrobić jak najszybciej, bo chcę zacząć walczyć zresztą słyszałam że można tutaj za to zgarnąć niezłą kasę, a dziewczyny biją się jak szalone są jednymi z najlepszych zawodniczek na świecie. Wysiadam z autobusu i widzę duży tłum ludzi na parkingu właściwie to prawie same dziewczyny patrzę w stronę Vanessy a ona kiwa tylko głową żebyś my tam poszły, idzie pierwsza i dopiero teraz zauważam w co jest ubrana
Swoje długie blond włosy związała w niechlujnego koka na czubku głowy i wyglądała na prawdę ślicznie miała taki delikatny dziewczęcy styl moja mama zawsze chciała żebym ja się tak ubierała ale było mi tak niewygodnie. A kiedy zaczęłam trenować moje nogi wyglądały strasznie całe w siniakach zadrapaniach, mi to nie przeszkadzało ale ona twierdziła że to źle wygląda. Podchodzimy tam i po usłyszeniu tego głosu już wiem kto stoi za tym całym tłumem, od razu się odwracam i nie patrząc nawet na Van idę do szkoły. Po chwili dziewczyna do mnie podbiega i na szczęście się nie odzywa za co jestem jej mega wdzięczna, stoję przy szafce i wyciągam książki na najbliższe lekcji słyszę że ktoś opiera się o szafkę obok ale nawet tam nie patrzę. Kiedy odwracam się żeby iść do klasy ktoś łapie mnie za rękę odwracam się i nie widzę nikogo innego jak jego najprzystojniejszego faceta na ziemi Justina Biebera
-Czemu wczoraj nam uciekłaś?- patrzy na mnie tymi swoimi czekoladowymi oczami a ja się rozpływam otrząśnij się kobieto 
-Musiałam rano wstać do szkoły mówiłam przecież- patrzy cały czas na mnie a ja nie wiem co mam robić, bo to spojrzenie jest bardzo intensywne 
- Krępuje cię moja obecność. Chciałem zaprosić ciebie i twoją przyjaciółkę Kate na imprezę- uśmiecha się pokazując wszystkie swoje śnieżno białe zęby- Dzisiaj o 19 zaczyna się wyścigami potem walki- walki coś czego teraz potrzebuję 
-Jak można się zapisać na walkę?- pytam patrząc na niego a on zaczyna się śmiać- Trenuje kickboxing od pięciu lat- tym razem patrzy na mnie zdziwioną miną
- Załatwię ci to ale jesteś pewna te walki są bardzo brutalne- czy on myśli że ja jestem idiotką nie siedzę w tym od wczoraj potrafię się bić co prawda nigdy nie brałam udziału w czymś takim ale do odważnych świat należy
-Na pewno dam sobie radę nie musisz się martwić tylko mam jedną prośbę kiedy będą się odbywać te walki nie chce żeby Kathrin to widziała
-Nie ma sprawy Rayan na pewno się ucieszy. Przyjedziemy po was tylko podaj mi wasz adres- Odwracam się do szafki wyjmuję jedną małą karteczkę i mu zapisuje- Chcesz potrenować przed wieczorem?
-Będę musiała ale jak na razie nie mam gdzie
- Jedź ze mną mam zaraz trening na sali z moim trenerem to poćwiczymy razem- czy on właśnie zaprosił mnie na imprezę a teraz na wspólny trening, nie wierze- To co urwiesz się z lekcji
- Chyba nie powinnam...
Nie wierze że to robię poszłam na wagary i jadę z Justinem na trening i to nie jest jeden z moich zwariowanych snów to się dzieje na prawdę, podjeżdżamy pod dom chłopaka parkujemy w garażu i schodzimy jak mi się wydaje do piwnicy. Jest tam profesjonalna sala treningowa a na środku stoi i rozciąga się Rayan 
-Kogo ja tu widzę- podchodzi do mnie i się przytula- masz ze sobą Kate 
- Nie. Uciekłam z lekcji i nie chce żeby ona o tym wiedziała- kiwa głową że rozumie a ja się obracam i stykam się z klatką Justina 
-Przebież się w to- zauważam że on ma już na sobie spodenki do kosza i czarną bokserkę pokazuje mi rękę gdzie mam iść a ja zaraz się tam kieruje jest tam normalna szatnia jak w klubie ubieram zestaw który dał mi Bieber 
Zasuwam bluzę pod samą szyje bo nie mam ochoty świecić przed nimi cyckami, a spodenki staram się jak najbardziej naciągnąć na tyłek nigdy nie miałam szczupłych nóg ani tyłka. Weszłam na salę a chłopcy już ćwiczyli wyglądali świetnie a muzyka grała tak głośno że mnie nie usłyszeli więc zaczęłam się powoli rozgrzewać. 
- Kylie wyglądasz jak chodzący seks- patrzę na Butlera który wygląda jakby się ślinił na mój widok
-Powiedział bym że nawet lepsze- mówi Justin obczajając mnie wzrokiem a ja czuję nie małe skrępowanie zresztą powiedział to sam Justin Bieber...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz