poniedziałek, 18 maja 2015

ROZDZIAŁ VI

-Walczysz jako druga- powiedział Butler stając koło mnie- Zła wiadomość jest taka że twoją przeciwniczką jest kobra- zrobił zmartwioną minę a ja uśmiechnęłam się od ucha do ucha
-Nie martw się dam radę
- Ona jest nie pokonana uważaj
-Obiecuję nie dam się zbić- chłopak prowadzi mnie do szatni które są po prostu zwykłymi pokojami w rozwalającym się budynku, rzucam torbę na pobliskie krzesło a Rayan siada na ławce zaczynam wszystko po kolei wyciągać- Chce się przebrać
- Nie przeszkadza mi to -rusza sugestywnie brwiami
- Ale mi tak- wychodzi a ja siadam i zaczynam się powoli wyciszać włączam na swoim telefonie piosenkę Justina Never say never, zakładam czarno różowe szorty i czarny stanik sportowy, owijam dłonie różowymi bandażami. Stoję i wyglądam przez malutki okno co się dzieje na zewnątrz a tam zbiera się coraz większy tłum ludzi, przygotowuję się do walki poprzez walkę z cieniem brzuski, przysiady i kilka pompek. Kiedy jestem już ciepła do pomieszczenia wchodzi Bieber.
-Gotowa pomóc ci w czymś?- patrzy na mnie z góry na dół i się uśmiecha
- Dam sobie radę Kate o niczym nie wie?- chce się upewnić bo cały czas o tym myślę i nie mogę się wyłączyć mam problem z odstresowaniem się jestem bardzo spięta
-Tak. Rayan z nią jest?- podchodzę do okna i dalej zerkam na ludzi skąpo ubrane dziewczyną wyglądają odrażająca nie szanują się ocierają się o mężczyzn- Usiądź zrobię ci masaż rozluźnisz się- siadam na krześle a chłopak zaczyna masować moje ramiona i zdecydowanie wie co robi, po paru minutach mam czysty umysł i mogę wyjść do walki Justin zakłada mi czarne rękawice i podaje mi szczękę a potem razem wychodzimy. Czuję wzrok wszystkich na sobie pomimo to że idzie ze mną Bieber dochodzę do miejsca gdzie ludzie się rozchodzą walka ma się odbyć na ulicy więc nie ma żadnych materacy a moje przeciwniczka stoi po przeciwnej stronie. Ma czerwone włosy i fryzurę jak Justin cała jest ubrana na biało a na jej rękach widnieją tatuaże ale nie tylko tam ma ja na całym ciele, sędzia wychodzi na środek woła nas gestem ręki i tak zaczyna się moja pierwsza uliczna walka...
Oczami Justina
Kylie jest strasznie zmasakrowana ale wygrała, jest wykończona i prawie się wywraca kiedy sędzia podnosi jej rękę do góry kiedy tylko wychodzi z tego kręgu wpada w moje ramiona pomagam jej dojść do szatni ale nie mogę z nią tam zostać bo zaraz mam wyścig.  Zastanawiam się do kogo mogę zadzwonić i w głowie krąży mi tylko jedna osoba Demi wiem że od kiedy wyszła z odwyku nie było jej tutaj ale nie poproszę Seleny bo nie mam z nią najlepszego kontaktu
-Dem wpadnij na miejsce walk
- Po co coś ci się stało
- Nie mi Kylie walczyła i nie jest w najlepszym stanie to co dasz radę
- Będę jak najszybciej wezmę ze sobą apteczkę- siadam koło dziewczyny która chyba jest w innym świecie jej krótkie włosy wydostały się z kucyka na czubku głowy a krew cieknie jej chyba z każdej kończyny. Ściągam jej rękawice i powoli rozwijam bandaże ona nawet się nie odzywa, do pomieszczenia wchodzi organizator i przynosi jej pieniądze patrzy na nią smutnym wzrokiem a ona tylko dziękuje i podchodzi do lustra. Zaczyna powoli wycierać krew i brud, a ja zauważam dopiero teraz jak po uderzeniu o asfalt jej plecy są pobijane wiem że biła się na zawodach ale do tego nie była przygotowana nie na tak brutalną walkę.
-Jestem-uśmiechnięta Lovato krzyczy od drzwi ale kiedy widzi dziewczynę jej mina diametralnie się zmienia a apteczka wypada jej z rąk
- Dobrze że jesteś pomożesz mi- odzywa się dziewczyna , a Demi podnosi walizkę i do niej podchodzi
- Jak będzie bolało to mów...
Oczami Demi
Tego co zobaczyłam w szatni nie spodziewałam się Kylie była tak zmasakrowana że gdybym nie wiedziała że to ona na pewno bym się nie domyśliła, a ten idiota stał i patrzył nawet mi nie pomógł miałam ochotę go zabić jak mógł na coś takiego pozwolić. Wiedziałam że ma głupie pomysły ale żeby aż tak nie obchodził mnie fakt że wygrała to jak teraz wygląda mówi samo za siebie mógł to przerwać był tam, no ale przecież jemu się to podobało. Dziewczyna ubrała się w swoje ubrania
i wyszłyśmy tylnymi drzwiami nie odzywałyśmy się do siebie do czasu kiedy wsiadłyśmy do mojego samochodu ale ja tak nie potrafię i musiałam zacząć jakąś rozmowę
-Pojedziemy do mnie weźniesz prysznic i jak będziesz chciała to cię odwiozę 
- Dziękuje za wszystko- uśmiecha się do mnie pomimo rozciętej wargi
- Nie staraj się tak dla Justina nie warto 
- Nie zrobiłam tego dla niego 
- Nie oszukuj się Kylie chciałaś mu zaimponować widzę jak na niego patrzysz-uśmiecham się do niej i jest mi jej szkoda bo widzę że skoczyła by za tym idiotą w ogień niby to mój przyjaciel ale wiem jak się teraz zmienił nie jest taki jak kiedyś, a ona jest na prawdę fajną dziewczyną i musi mieć talent jak wygrała z niepokonaną kobrą. Pokazałam dziewczynie pokój gdzie może się ogarnąć i przespać, a sama poszłam jej zrobić coś do jedzenia postawiłam na szybką sałatkę z kurczakiem. 
Było mi szkoda tej dziewczyny widziałam w jej oczach że poza Justinem świata nie widzi a ja dobrze wiedziałam jaki on jest jak traktuje dziewczyny.
Ale ona nie była jak te wszystkie dziwki była całkiem inna i szczerze to mogłabym ją polubić nawet się zaprzyjaźnić, a teraz wiem tylko jedno nie mogę pozwolić temu idiocie jej skrzywdzić.

Oczami Justina

Kiedy tylko wyszedłem z szatni dziewczyny wsiadłem do czarnego maseratii i pojechałem na miejsce wyścigów, po tym co się dzisiaj stało nie mam nawet ochoty na imprezę więc kiedy tylko wyścig się skończy pojadę do
Demi i zobacze co u
Kylie.
Widziałem że po walce była w nie najlepszym stanie, wysiadłem z samochodu i podszedłem do
Butlera liżącego się z
Kate.
Szybko się chłopak uwinął i z tego co widzę to koniec zabaw z laskami i striptizerkami.
-co tam gołąbeczki - uśmiecham się od ucha do ucha a oni odskakują od siebie jak oparzeni
-umm cześ justin mówi dziewczyna- a po jej zachowaniu można było bez problemu stwierdzić że jest zmieszana -gdzie kylie- rozgląda się i szuka przyjaciółki wzrokiem a ja na poczekaniu  wymyślam kłamstwo które moge jej wcisnąć
-źle się poczuła i demi zabrała ją do siebie-rozglądam się i patrze kto ma się zamiar dzisiaj ścigać wiem że większość   chłopaków robi to dla kasy ale dla mnie to czysta zabawa.
Nie ma dzisiaj zbyt wielu dobrych zawodników przez co jestem zawiedziony bo miałem nadzieję na jakiś pojedynek no ale trudno zgarnę kase i w podziękowaniu kupie demi i rayanowi rolexy.
Podchodzą do mnie dwie cycate blondynki i szczerze to wyglądają jak plastiki no ale umówmy się figura świetna i na pewno nie będą uciekać od seksu zaczynam z nimi rozmawiać.
Znają mnie zresztą jak wszyscy tutaj...

czwartek, 23 kwietnia 2015

ROZDZIAŁ V

-Nie mogę przepraszam jutro mam szkołę- powiedziałam i tak po prostu wyszłam z hali nie wiedziałam co mam zrobić tak bardzo chciałam z nim iść ale nie mogę przecież on ma dziewczynę i to nie byle kogo Selene Gomez. Lubię ją nie tak samo jak jego ale widać że są razem szczęśliwi, stoję na chodniku wystukuje szybkiego SMS do Gregga i wsiadam do taksówki, wiem jedno nie mogę z nim przebywać to zbyt wiele kochałam go nawet go nie znając a teraz jest na wyciągnięcie ręki tak blisko. Ale nie mogę go mieć muszę się z tym pogodzić zresztą jestem zwykłą dziewczyną nic nie zwykłego to i tak by się nie udało, zostawiam sobie tylko marzenia jak fajnie było by z nim być. Nawet nie wiem kiedy łzy zaczęły cieknąć z moich oczu strumieniami wyglądałam strasznie, a czułam się jeszcze gorzej...
-Shyy słońce- mówiła Kate głaszcząc moje plecy, wróciłam do domu ze łzami w oczach i o wszystkim jej opowiedziałam a ona zrozumiała mnie-Znajdziesz sobie dużo lepszego chłopaka
-Ale ja chce jego- wiem że dopiero co go poznałam ale wiem o nim wszystko kiedy się urodził jaki jest jego ulubiony kolor jakie lody lubi
-Kylie jak się nie ma co sie lubi to się lubi co się ma, a ty masz najlepszą przyjaciółke pod słońce- uśmiechnęłam się do niej wytarłam łzy i poszłam do łazienki, wzięłam szybki prysznic założyłam czyste majtki a do tego moją koszulkę z Justinem. Mimo wszystko chciałam żeby był teraz przy mnie chociaż w ten sposób, zawsze kiedy miałam zły humor był ze mną. Kiedy wyszłam z łazienki moja przyjaciółka już spała położyłam się na łóżku zaraz obok niej i wtuliłam się w mój mięciutki kocyk oczywiście z podobizną Biebera...
Rano obudził mnie budzik na poranne bieganie szybko założyłam czarne legginsy i sportowy stanik galaxy a na stopy moje czarne nike roshe run. Włożyłam słuchawki do uszu i zbiegłam na dół, biegłam tą samą trasą co za pierwszym razem.  Tym razem nikogo nie spotkałam i po godzinnej przebieżce stałam pod prysznicem myjąc włosy szamponem czekoladowym. Założyłam najzwyklejszą bieliznę miałam tylko taką bo koronkowa albo z falbankami poprostu mnie gryzła, a na trening też nie była za wygodna. Wysuszyłam włosy i idealnie je wyprostowałam zrobiłam lekki makijaż czyli podkład i tusz nigdy nie używałam niczego więcej chyba że Kathrin mnie malowała. Wybrałam ten zestaw na dzisiaj

Zrobiłam kanapki dla siebie i dla Kate ale ona jeszcze spała a ja nie chciałam jej budzić napisałam jej kartkę że zostaje na próbie do musicalu. Zabrałam torbę i wyszłam z mieszkania poszłam do autobusu może nie wyglądałam zbyt ciekawie ale wczoraj w nocy jeszcze płakałam, bo zdałam sobie sprawę że marzenia małej dziewczynki o miłości z Justinem się nie spełnią. Wiedziałam że gdybym go nie poznała było mi dużo łatwiej. Siedziałam na przystanku i czytałam jedną z moich ulubionych książek czyli "Urodzona o północ" usłyszałam błyski fleszy a kiedy podniosłam głowę zobaczyłam papparazi, zaczęłam się rozglądać czy nie ma koło mnie kogoś sławnego ale nie oni robili zdjęcia mi. Założyłam okulary na nos i jak najszybciej wsiadłam do autobusu który właśnie podjechał a oni cały czas robili mi zdjęcia
-Cześć laska- zawołała Vanessa kiedy mnie zobaczyła a ja od razu usiadłam na miejsce obok niej- Jak tam po gali?- zapytała z podnieceniem w oczach
- Dobrze nawet super masa gwiazd i wogóle-  cieszyłam się z tego że mogłam zobaczyć tak wiele znanych osób ale i tak ta sprawa z Justinem nie dawała mi spokoju
-Nie wyglądasz jakbyś szalała ze szczęścia- Ta dziewczyna zna mnie niecałe dziesięć godzin a czyta ze mnie jak z otwartej karty
-Bo tak jest ale nie chce tego roztrząsać-  rozglądam się po autobusie i słyszę szepty na mój temat ale teraz mam jedynie ochotę wyżyć się na sali treningowej tylko że jak na razie nie znalazłam tutaj takiego miejsca. Muszę to zrobić jak najszybciej, bo chcę zacząć walczyć zresztą słyszałam że można tutaj za to zgarnąć niezłą kasę, a dziewczyny biją się jak szalone są jednymi z najlepszych zawodniczek na świecie. Wysiadam z autobusu i widzę duży tłum ludzi na parkingu właściwie to prawie same dziewczyny patrzę w stronę Vanessy a ona kiwa tylko głową żebyś my tam poszły, idzie pierwsza i dopiero teraz zauważam w co jest ubrana
Swoje długie blond włosy związała w niechlujnego koka na czubku głowy i wyglądała na prawdę ślicznie miała taki delikatny dziewczęcy styl moja mama zawsze chciała żebym ja się tak ubierała ale było mi tak niewygodnie. A kiedy zaczęłam trenować moje nogi wyglądały strasznie całe w siniakach zadrapaniach, mi to nie przeszkadzało ale ona twierdziła że to źle wygląda. Podchodzimy tam i po usłyszeniu tego głosu już wiem kto stoi za tym całym tłumem, od razu się odwracam i nie patrząc nawet na Van idę do szkoły. Po chwili dziewczyna do mnie podbiega i na szczęście się nie odzywa za co jestem jej mega wdzięczna, stoję przy szafce i wyciągam książki na najbliższe lekcji słyszę że ktoś opiera się o szafkę obok ale nawet tam nie patrzę. Kiedy odwracam się żeby iść do klasy ktoś łapie mnie za rękę odwracam się i nie widzę nikogo innego jak jego najprzystojniejszego faceta na ziemi Justina Biebera
-Czemu wczoraj nam uciekłaś?- patrzy na mnie tymi swoimi czekoladowymi oczami a ja się rozpływam otrząśnij się kobieto 
-Musiałam rano wstać do szkoły mówiłam przecież- patrzy cały czas na mnie a ja nie wiem co mam robić, bo to spojrzenie jest bardzo intensywne 
- Krępuje cię moja obecność. Chciałem zaprosić ciebie i twoją przyjaciółkę Kate na imprezę- uśmiecha się pokazując wszystkie swoje śnieżno białe zęby- Dzisiaj o 19 zaczyna się wyścigami potem walki- walki coś czego teraz potrzebuję 
-Jak można się zapisać na walkę?- pytam patrząc na niego a on zaczyna się śmiać- Trenuje kickboxing od pięciu lat- tym razem patrzy na mnie zdziwioną miną
- Załatwię ci to ale jesteś pewna te walki są bardzo brutalne- czy on myśli że ja jestem idiotką nie siedzę w tym od wczoraj potrafię się bić co prawda nigdy nie brałam udziału w czymś takim ale do odważnych świat należy
-Na pewno dam sobie radę nie musisz się martwić tylko mam jedną prośbę kiedy będą się odbywać te walki nie chce żeby Kathrin to widziała
-Nie ma sprawy Rayan na pewno się ucieszy. Przyjedziemy po was tylko podaj mi wasz adres- Odwracam się do szafki wyjmuję jedną małą karteczkę i mu zapisuje- Chcesz potrenować przed wieczorem?
-Będę musiała ale jak na razie nie mam gdzie
- Jedź ze mną mam zaraz trening na sali z moim trenerem to poćwiczymy razem- czy on właśnie zaprosił mnie na imprezę a teraz na wspólny trening, nie wierze- To co urwiesz się z lekcji
- Chyba nie powinnam...
Nie wierze że to robię poszłam na wagary i jadę z Justinem na trening i to nie jest jeden z moich zwariowanych snów to się dzieje na prawdę, podjeżdżamy pod dom chłopaka parkujemy w garażu i schodzimy jak mi się wydaje do piwnicy. Jest tam profesjonalna sala treningowa a na środku stoi i rozciąga się Rayan 
-Kogo ja tu widzę- podchodzi do mnie i się przytula- masz ze sobą Kate 
- Nie. Uciekłam z lekcji i nie chce żeby ona o tym wiedziała- kiwa głową że rozumie a ja się obracam i stykam się z klatką Justina 
-Przebież się w to- zauważam że on ma już na sobie spodenki do kosza i czarną bokserkę pokazuje mi rękę gdzie mam iść a ja zaraz się tam kieruje jest tam normalna szatnia jak w klubie ubieram zestaw który dał mi Bieber 
Zasuwam bluzę pod samą szyje bo nie mam ochoty świecić przed nimi cyckami, a spodenki staram się jak najbardziej naciągnąć na tyłek nigdy nie miałam szczupłych nóg ani tyłka. Weszłam na salę a chłopcy już ćwiczyli wyglądali świetnie a muzyka grała tak głośno że mnie nie usłyszeli więc zaczęłam się powoli rozgrzewać. 
- Kylie wyglądasz jak chodzący seks- patrzę na Butlera który wygląda jakby się ślinił na mój widok
-Powiedział bym że nawet lepsze- mówi Justin obczajając mnie wzrokiem a ja czuję nie małe skrępowanie zresztą powiedział to sam Justin Bieber...


wtorek, 7 kwietnia 2015

ROZDZIAŁ IV

Wchodzimy do klubu chociaż nie wiem jakim cudem bo jest tu masa osób pewnie dlatego że to klub koło Bronxu a tam nie sprawdzają dowodów. Muzyka gra tak głośno że muszę zatykać uszy ludzie wszędzie się o siebie ocierają całują, na parkiecie jest masa osób wszyscy się bawią śpiewają. Podchodzimy do baru i moja przyjaciółka od razu zamawia sobie shota z czego nie jestem za bardzo zadowolona, bo ona jest pijana dosłownie po trzech kieliszkach. No i oczywiście tak się dzieje kiedy jest już wstawiona wyciąga mnie na parkiet proszę barmana żeby schował nasze torebki pod ladę i jakimś cudem dostajemy się na sam środek. Tańczymy razem przez jakieś trzy piosenki a potem dziewczyna ginie mi w tłumie i  nie mogę jej znaleźć wracam do baru biorę torebkę i zaczynam jej szukać. Wchodzę na jakiś stopień i wypatruje dziewczyny a ona stoi koło Dj razem z Rayanem Butlerem i Justinem Bieberem. Normalnie nie wierzę co on tutaj robi na Bronxie taki sławny gwiazdor pierwszy raz w życiu widzę go na żywo i mogę stwierdzić że wygląda sto razy lepiej niż na zdjęciach. Jestem jeszcze parę osób których nie znam ale wszyscy razem się bawią i piją piwo nawet Kate co oznacza tylko jedno będzie nam dzisiaj potrzebna taksówka. Dziewczyna zauważa mnie i zaczyna machać ręką żebym do nic przyszła i momentalnie wszyscy się na mnie patrzą a kiedy mój wzrok spotyka się z Justinem patrzymy sobie przez kilka sekund w oczy. Rayan też macha do mnie ręką żebym do nich przyszła więc ruszam z miejsca i próbuje się przecisnąć przez tłum ludzi, kiedy staje przy wejściu na antresolę zatrzymuje mnie ochrona
- Przepraszam tam jest moja przyjaciółka- mówię i chcę iść ale mnie zatrzymują
-Wie pani ile osób tutaj tak mówi żeby tylko się tam dostać- większy z nic mówi patrząc na mnie wzrokiem który mógłby zabijać
-Wpuść ją Scoot- podnoszę wzrok i widzę Biebera który jest już bez koszulki-No już i lepiej idźcie po nową dostawę procentów bo już się kończą- bez problemu mnie przepuszczają Justin przepuszcza mnie na schodach i idę na górę
-No w końcu jesteś- krzyczy Kate- Ludzie poznajcie to moja najlepsza przyjaciółka Kylie i jest wolna- wiem że dziewczyna jest pod wpływem alkoholu ale i tak rzucam jej karcące spojrzenie i uśmiecham się do reszty. Wszyscy po kolei mi się przedstawiają chociaż nie wiem czy będą cokolwiek z dzisiejszego wieczoru pamiętać. Kiedy podchodzę do Butlera od razu mnie przytula
- Nie myślałem że znowu się dzisiaj spotkamy- uśmiecha się do mnie a ja to odwzajemniam- Wyglądasz ślicznie chcesz coś do picia
-Poproszę jakiś sok- patrzy na mnie jak na idiotkę- Nie pije alkoholu- uśmiecham się lekko
-Serio? Wogóle?- przytakuje głową i biorę od niego butelkę soku pomarańczowego
- A ze mną to się nie poznasz- staje koło nas Justin- Jestem Justin Bieber- podaje mi rękę
-Kylie Jenner-mówię jąkając się bo po prostu jestem pod jego niesamowitym wrażeniem, kocham go od kiedy pamiętam a teraz jestem razem z nim na imprezie i ściskam jego dłoń czy to nie sen niech mnie ktoś uszczypnie
-Denerwujesz się?- przytakuje lekko głową i się rumienie- Jestem normalnym chłopakiem- patrzę na niego jak na idiotę, podchodzi do nas Kathrin uwiesza się na ramieniu Rayana i oczywiście musi się wtrącić
-Ona jest twoją wielką fanką- mówi tak nie wyraźnie przez to że jest pijana mam nadzieję że chłopak tego nie zrozumiał
- To co chcesz usłyszeć jak śpiewam?- po prostu nie wieżę to moje największe marzenie usłyszeć jak śpiewa- Poproszę zaraz Chrisa i puści jakiś mój kawałek- patrzę na niego jak zahipnotyzowana próbuję zapamiętać każdy jego szczegół. Odchodzi od nas i podchodzi do DJ a ten podaje mu mikrofon - Chciałbym zaśpiewać jedną z moich piosenek jeżeli chcecie- słyszę niesamowity pisk dziewczyn- a po chwili z głośników rozbrzmiewa Confident
-Jest boski- mówi Kat stając koło mnie w objęciach Rayana- wyglądają razem słodko- twoje marzenie się spełnia- uśmiecha się do mnie
-Wiem- wycieram łzy które cały czas lecą z moich oczu, chłopak kończy śpiewać i zaraz do nas podbiega a kiedy mnie widzi od razu do siebie przytula
-Jesteś za piękna żeby płakać- pociera moje plecy- Ale z drugiej strony cieszę się że tak działam na tak piękną dziewczynę jak ty- rumienie się i bardzo się ciesze że Justin nie widzi mojej twarzy, kiedy ją podnosi ociera moje łzy i patrząc na resztę mówi- To co spadamy do mnie- wszyscy oczywiście są na tak włącznie z moją przyjaciółką- Mam nadzieję że ty też z nami pojedziesz- patrzy na mnie oczami jak kot ze Shreka
- No chodź Kylie- ciągnie mnie za rękę Kathrin- Zobaczysz dom swojego idola- macha rękami na wszystkie strony
- No właśnie zobaczysz mój dom może nawet dam ci autograf- mówi do mojego ucha żebym tylko ja to usłyszała...
-I co podoba ci się Bieber house?- pyta Justin po oprowadzeniu mnie po całym domu
- Jest piękny- uśmiecham się do niego i schodzę na dół gdzie jest masa ludzi co mnie dziwi bo przyjechaliśmy tutaj tylko w osiem osób, Kate tańczy i od czasu do czasu całuje się z Rayanem. Wychodzę na dwór gdzie siedzi kilku chłopaków i palą skręty przyglądam się jak to robią, bo oni mnie nie widzą po chwili przychodzi Bieber też skręca sobie jednego i pali, domyślałam się że nie jest grzecznym chłopcem ale narkotyki. Wracam do środka bo nie chcę żeby mnie zauważyli i tańczę z jakimś chłopakiem który jest na prawdę mega przystojny, a poza tym wydaje mi się że skądś go znam i wtedy sobie uświadamiam że to jest Gregg Sulkin. Tańczę z nim jeszcze parę piosenek, a potem podchodzi do nas pijany i naćpany Justin a mi jest go po prostu szkoda
-Poproszę mojego szofera żeby was odwiózł- mówi ledwo trzymając się na nogach
-Ja was zawiozę- Gregg odzywa się zza moich pleców i nie czekając na reakcje Biebera ciągnie mnie za rękę- gdzie jest twoja przyjaciółka?
- Nie wiem pewnie gdzieś z Rayanem- długo nie muszę szukać bo dziewczyna tańczy z chłopakiem na stole...
-Co kac zabójca- wchodzę do pokoju z tacką jedzenia i tabletkami
-Chyba najgorszy w moim życiu- połyka tabletki i zaczyna jeść ja siadam koło niej, jem swoją owsiankę- Ale o dziwo wszystko pamiętam nawet Gregga-wzdycha a ja się śmieje bo właśnie na MTV leci serial z nim. Kate idzie pod prysznic a ja zabieram się za mycie naczyń i ogarnięcie pracy na dzisiaj bo moja przyjaciółka raczej dzisiaj nie da rady. Mam masę rzeczy do zrobienia a jeszcze dzisiaj przywożą meble do kuchni i innych pomieszczeń, masakra wszystko na mojej głowie. Dziewczyna wychodzi z łazienki ubrana tak ale wygląda niezbyt ciekawie
-Przepraszam cię Kylie ale nie dam ci dzisiaj rady pomóc- kiwam tylko głową i teraz to ja idę do łazienki ściągam z siebie ubrania po bieganiu i wrzucam do kosza na brudy, myję włosy porzeczkowym szamponem, a ciało żelem o zapachu gumy balonowej. Podsuszam na szybko włosy i zostawiam je takie jakie są czyli lekko falowane, a ponieważ są krótkie stoją na wszystkie strony, smaruje ciało pomarańczowym balsamem i przypominam sobie że nie wzięłam sobie żadnych ubrań. Owijam się ręcznikiem i wychodzę a w kuchni przy stole siedzi Gregg i pije herbatę z moją przyjaciółką na mój widok lekko się uśmiecha, a ja od razu znikam w garderobie gdzie szukam czegoś odpowiedniego. Wybieram pierwszy lepszy zestaw zakładam bieliznę i ubrania 
-Cześć Kylie- chłopak odzywa się kiedy wchodzę do kuchni
-To zostawiam was samych bo mega źle się czuje- mówi Kate i szczerze to wygląda strasznie jak nigdy ale jest w tym coś uroczego
- Słyszałem że potrzebujesz pomocy- odzywa się chłopak kiedy Kathrin znika za drzwiam
-Nie dam sobie radę- odwracam się do niego plecami, i sprawdzam w komputerze jaki jest plan z pracą na dzisiaj 
-Ale ja z chęcią ci pomogę w zamian za to że pójdziesz dzisiaj ze mną na rozdanie nagród- Słysząc te słowa zamieram ja na rozdanie nagród- nie patrz tak na mnie mówię serio
-Nie znam się na tych sprawach i nie jestem sławna- podchodzi do mnie bliżej i szepta na ucho 
- Jak dla mnie jesteś gwiazdą. Zgódź się nie masz nic do stracenia- układam sobie to wszystko w głowie i dochodzę do wniosku że to będzie przecież super przygoda
-Dobra zgadzam się ale bierzmy się już do roboty
- Jak skończymy to zabieram cię do mojej stylistki żeby cię przygotowała- W duchu skaczę z radości nie dość że zobaczę dzisiaj tyle gwiazd to jeszcze będzie mnie ubierać prawdziwa stylistka...
Wychodzimy razem z mieszkania wcześniej przebieram się w to 
bo chłopak ochlapał mnie farbą nie miałam nawet czasu umyć włosów ale powiedział że fryzjerki się tym zajmą, Kate była po prostu zachwycona tym że czeka mnie taka przygoda chyba nawet bardziej niż ja. Stajemy przed blokiem i widzę tam to cudo 
-Podoba ci się- mruga do mnie i otwiera drzwi pasażera
-Jest śliczne- mówię i wsiadam na miękki skórzany fotel a zaraz na miejscu kierowcy pojawia się chłopak zakłada ciemne okulary i odpala samochód jedziemy bardzo szybko odchylam głowę a ciepły wiatr muska moją twarz w głośnikach leci piosenka Inny cola song. Stajemy przed budynkiem gdzie czekają na nas styliści, kiedy wchodzę do pomieszczenia gdzie są fryzjerzy jakaś niska brunetka od razu każe mi usiąść na fotelu.
-Zostawiam cię z nimi dobrze?- pyta chłopak, a ja się do niego uśmiecham wychodzi z pokoju i zostaje sama z fryzjerką dziewczyna jest bardzo miła pyta mnie o różne rzeczy nawet o to czy jestem z Greggiem. Kiedy jestem już uczesana i umalowana dziewczyny prowadzą mnie do stylistki właściwie to do stylisty od razu każe mi przymierzać masę sukienek krótkie długie na długi rękaw bez rękawów. Bawimy się świetnie, kiedy wchodzi już ubrany chłopak 
-No i co gotowa
-Nie jeszcze nie- odzywa się zdenerwowany pan stylista- Ona we wszystkim wygląda dobrze- rozkłada ręce a ja patrzę na niego jak na wariata- Niech ubierze co chce
Biorę najprostszą sukienkę jaka tam wisiała bo nie lubię wogóle sukienek i spódniczek nie czuje się wtedy komfortowo i wygodnie no i jeszcze te sandałki na obcasach które mi do tego dali przecież ja za żadne skarby nie potrafię na tym chodzić. Wchodzę za parawan i jak najszybciej się da ubieram to na siebie bo nie mamy już czasu patrzę na siebie w lustrze i stwierdzam że wyglądam jak idiotka te doczepione włosy buty sukienka całkiem nie mój styl. Wyciągam z torebki telefon i wysyłam SMS ze zdjęciem do przyjaciółki a ona zaraz odpisuje ,,Wyglądasz ślicznie jak królewna. Powodzenia xoxo'' Wychodzę zza parawanu bo Gregg mnie woła a kiedy mnie widzi opada m szczęka 
-Wyglądasz mega seksownie będę musiał cię pilnować łapie mnie za rękę, stwierdzam że mimo iż to nie mój styl to ta stylizacja jest na prawdę bardzo ładna 
Wsiadamy do samochodu i od razu udajemy się pod miejsce gali parkujemy samochód z tyłu i wchodzimy mam nadzieję że wymknę się jakoś chłopakowi i ominę ten cały różowy dywan, przejdę z tyłu i usiądę sobie gdzieś. Ale Gregg wciąga mnie ze sobą pozujemy do kilku zdjęć chłopak udziela krótkiego wywiadu i oczywiście nie obywa się bez pytań o mnie ale chłopak sprytnie ich zbywa. Po piętnastu minutach siedzimy na swoich miejscach koło Ellie Gulding i Chrisa Browna obydwoje są bardzo mili przedstawiają się mi i nawet chwilę rozmawiamy. Kiedy na scenie pojawia się śpiewający Justin wygląda świetnie nie mogę oderwać od niego oczu dostaje nagrodę dla najlepszych fanów i schodzi ze sceny. Po czterech godzinach wychodzimy Gregg musi iść jeszcze za kulisy udzielić wywiadu a ja ponieważ nie mam już na to ochoty czekam na niego mija mnie wiele gwiazd kiedy słyszę 
- Nie spodziewałem się ciebie tutaj- słyszę głos za sobą a wtedy widzę Justina
-Wyglądasz ślicznie- podchodzi jeszcze bliżej mnie i po chwili słyszę krzyki Bieber chodź na dywan chcą ci zrobić zdjęcia- Cykniesz sobie ze mną fotkę- ciągnie mnie za rękę i teraz to z nim pozuje do zdjęć, jakoś kiedy robię to z nim czuje że to przychodzi mi naturalnie te uśmieszki i wszystko zdjęcia kiedy patrzymy w swoje oczy. Ktoś w tłumie krzyczy to twoja nowa dziewczyna? Pocałuj ją. Czuje się zmieszana i spuszczam głowę z dół a chłopak szepcze mi do ucha- Chcesz już stąd zejść-kiwam leciutko głową i razem za rękę schodzimy z różowego dywanu, podchodzi do nas Demi Lovato
- Nie przejmuj się nimi - uśmiecha się do mnie - zawsze tacy są 
-Będzie się musiała przyzwyczaić- odzywa się Bieber- Idziesz na after party D?
-Wybieram się a wy?- czuje się głupio bo przyszłam tu  z Greggiem a teraz stoję tu z Justinem pozowałam z nim do zdjęć, obejmuje mnie tak jakbym była jego dziewczyną
-Słyszałem że masz śpiewać więc muszę tam być- mruga do niej i patrzy na mnie- A ty kruszynko?- patrzy na mnie tak że po prostu nie mogę mu odmówić...





czwartek, 2 kwietnia 2015

ROZDZIAŁ III

-Mam serdecznie dość na dzisiaj- mówi Van i siada na ławce w szatni- Wszystko przez ciebie musiałam grać- pokazuje palcem na mnie a ja udaje że nie wiem o kogo chodzi
-Nie narzekaj nie było aż tak źle - przebieram się a dziewczyna robi to samo
- Pewnie jak by mi tak Austin pomagał i biegał za mną -patrzy na mnie dziwnie- no tak kochana latał za tobą jak głupi a ta suka Rita mało cię wzrokiem nie zabiła
- Serio nawet nie zauważyłam ale to nie mój problem bo ja za nim nie latałam- zakładam torbę na ramie i wychodzimy z szatni a przed wejściem na sale stoi nie kto inny jak pan Austin
-Mmm Kylie możemy pogadać w cztery oczy?- Vanessa dziwnie na nas patrzy ale mówi
-Poczekam na ciebie przy twojej szafce- kiwam jej tylko głową na okej i odwracam się do chłopaka
- O co chodzi?-pytam i zauważamy że schodami wchodzi ta cała Rita i dziwnie na mnie patrzy
-Austi podwieziesz mnie do domu!- woła kiedy tylko przenosi wzrok ze mnie na niego
-Nie jadę w twoją stronę - rzuca oschle i wraca do mnie- chciałem cię jeszcze raz przeprosić za tą akcje rano- drapie się po karku- A żeby odkupić swoje winny proponuje że podwiozę cię do domu i zabiorę na obiad
- Trochę mi się śpieszy ale może innym razem- odchodzę i macham do chłopaka bo mój telefon zaczyna dzwonić- Co tam Kate?
-Jak będziesz wracać to kup coś na obiad bo ja nie dam rady- nie zdążyłam nic odpowiedzieć bo dziewczyna się rozłącz podchodzę do swojej szafki gdzie czeka na mnie Vanessa wrzucam do niej nie potrzebne do nauki książki  i wychodzimy razem ze szkoły oczywiście nie obyło się bez pytań typu o co chodziło...
-Wróciłam- wołam wchodząc do domu i jedyne co widzę to wszędzie porozkładane gazety i puszki z farbą, oprócz tego bardzo głośną muzykę.
-Cześć- mówi uśmiechnięta od ucha do ucha przyjaciółka- Masz jedzonko bo jestem głodna jak wilk -Kupiłam mięso i zrobimy spaggeti bo rodzice spakowali nam masę makaronu - macham jej reklamówką przed twarzą i dopiero teraz zauważam w co jest ubrana
-A jak tam idą remonty?
- Garderoba jest już gotowa trzeba tylko rozpakować w niej ubrania i tu liczę na ciebie- patrzy na mnie wzrokiem typu bez dyskusji- Ale idź już lepiej rób to jedzenie bo zaraz umrę- idę do kuchni i od razu zakładam fartuszek i zabieram się za robienie obiadu co zajmuje mi nieco ponad pół godziny -I co smakuje?- pytam a ona patrzy na mnie jak na idiotkę
-Jest pyszne ale i tak masz zrobić swoje- po od zjedzeniu od razu zabieram się za mycie naczyń a potem za to nieszczęsne rozpakowywanie naszych pudeł i układanie ubrań co zajmuje mi ponad dwie godziny ale przynajmniej wszystko jest perfekcyjnie. 
-Koniec na dzisiaj laska a teraz ubieraj się i wychodzimy na imprezę- patrzy na mnie z podekscytowaniem w oczach 
- Jestem zmęczona czika nie chce mi się nigdzie iść. A poza tym ja jestem za młoda na takie kluby i mnie nie wpuszczą- dobrze wiem że to słaby argument bo wyglądam na starszą co wiąże się z tym że zawsze wszędzie bez problemu mnie wpuszczają 
- Nie wymyślaj tylko szykuj się bo ja się umyje i wychodzimy- kładę się na łóżku i patrzę jak dziewczyna wchodzi do łazienki co znaczy tylko jedno mam czas na drzemkę...

-Wstawaj leniu- słyszę krzyk mojej przyjaciółki wyrywający mnie ze snu- Musimy się zbierać  i wychodzić no Kylie- potrząsa mną 
-No dobra tylko już tak nie krzycz - mówię i siadam na łóżku i teraz zauważam co ma na sobie
Wchodzę do łazienki na szybko poprawiam makijaż i włosy a na koniec idę do garderoby poszukać ubrań a w kuchni widzę zniecierpliwioną Kathrin
- Mogłabyś się pospieszyć- patrzy na mnie złowieszczym wzrokiem a ja tylko wzruszam ramionami-I tak bez ciebie nie wyjdę- nie chce mi się zbytnio ubierać poza tym nie przepadam za sukienkami spódniczkami i takimi tam, bo nie mam zbyt ładnych nóg. Wybieram zestaw przebieram się w niego i wchodzę do kuchni 
- Chodź jak musimy- wzdycham i zabieram ze stołu mój telefon 
- Mogłaś ubrać sukienkę
Przeglądam się w lustrze i stwierdzam że wyglądam dobrze a jej rzucam tylko spojrzenie mówiące chyba sobie kpisz i wychodzę pierwsza na klatkę schodową. Dziewczyna zamyka drzwi i razem zbiegamy na dół 
-Mogłabyś chociaż udawać że się cieszysz- uśmiecham się ukazując swoje zęby- Dużo lepiej czeka nas dzisiaj impreza stulecia...



środa, 25 marca 2015

ROZDZIAŁII

Rano słyszę dźwięk budzika i od razu wstaje żeby nie rozbudzić Kate bo jest jeszcze wcześnie a czeka ją długi dzień tak samo jak mnie, wkładam nogi w moje różowe włochate kapcie i kieruje się do kuchni zeby zjeść jakieś szybkie śniadanie. Robię sobie szybkie musli z jogurtem i idę poszukać jakiś swoich ubrań do biegania tylko nie mam pojęcia do którego pudełka to włożyłam, na szczęście szybko to znajduje zabieram wszystko ze sobą do łazienki gdzie wiąże włosy w koczka na czubku głowy co jest mega trudne od kiedy mam krótkie włosy. Ubieram sportową bieliznę a potem zakładam na to wybrany komplet kiedy jestem gotowa mój strój wygląda tak
Wkładam telefon do kieszonki z tyłu legginsów a do uszu wkładam swoje ulubione malinowe słuchawki i wychodzę z mieszkania zbiegam na sam dół bloku i włączam swoją ulubioną piosenkę czyli Justin Bieber Up. Okolica jest spokojna biegnę sama nie wiem gdzie ale z tego co pamiętam jak pobiegnę trochę na wschód to będzie jakiś park czy coś takiego więc tam się kieruje czasami mijam jakiegoś starszego pana z pieskiem ale nikogo innego tu nie widzę . Po dziesięciu minutach biegu jestem w pięknym parku gdzie nie ma nikogo biegnę ścieżką i cicho nucę pod nosem jestem już trochę zmęczona i przymykam oczy. Nagle czuje że z czymś się zderzyłam więc momentalnie otwieram oczy a przede mną stoi jakiś chłopak zaraz zaraz ja go skądś znam przecież to 
-Rayan Butler- mówię na głos a on dziwnie się na mnie patrzy 
-Tak to ja coś w tym dziwnego- po prostu mnie zatyka nie wiem co powiedzieć przecież to najlepszy przyjaciel Justina i muszę przyznać na żywo jest dużo bardziej przystojniejszy niż na zdjęciach- Okej jesteś belieber?- pyta a ja nie mogę wydusić z siebie słowa ale w końcu zmuszam się do cichego 
-Tak- chłopak się do mnie uśmiecha a ja nie wiem co mam zrobić i bardzo chciałabym żeby była tu ze mną Kate ona nigdy nie traci głowy 
-Jak masz na imię?- kolejne pytanie człowieku weź się opanuj ja nie mogę nawet słowa powiedzieć a ty mnie wypytujesz- Możesz mi powiedzieć powiem mu żeby cię gdzieś zaobserwował albo coś- nie wierze on naprawdę chce to dla mnie zrobić przecież nawet mnie nie zna. Postanawiam się zebrać w sobie i rozmawiać normalnie 
-Mam na imię Kylie, Kylie Jenner-uśmiecha się od ucha do ucha a ja nie wiem o co chodzi 
-Ładnie. Do zobaczenia Kylie- puszcza mi oczko i odbiega a ja stoję i nie mogę się ruszyć, a kiedy się otrząsam uświadamiam sobie co właśnie się stało i zaczynam się uśmiechać jak głupia. Po jakimś czasie się otrząsam i postanawiam wrócić do mieszkania bo jest już trochę późno a nie chcę się spóźnić pierwszego dnia do szkoły. Zdyszana wpadam do domu i orientuje się że moja przyjaciółka jeszcze śpi zrucam z siebie ubranie i wchodzę pod prysznic zdaje sobie sprawę że bez potrzeby myłam wczoraj włosy bo teraz znowu muszę to zrobić. Prysznic zajmuje mi 15 minut wychodzę ubieram białą bieliznę i suszę włosy a potem je prostuje robię lekki makijaż czyli podkład tusz do rzęs i bez barwny błyszczyk bo mam bardzo suche usta. Wpadam do pokoju i wyciągam pierwsze lepsze ubrania i buty z pudełka do czarnej torebki pakuje jakiś zeszyt długopis telefon i wbiegam do korytarza przeglądam się w lustrze i muszę stwierdzić że nie jest tak źle
Zakładam jeszcze okulary na nos i wychodzę włączam na telefonie GPS żeby zaprowadził mnie do szkoły bo sama raczej nie trafie mam dwie opcje albo jadę autobusem i jest na czas albo na piechotę i się spóźniam a na dodatek jestem spocona. Wsiadam w ostatnim momencie płacę za bilet i nie patrząc na koniec autobusu siadam na pierwszym wolnym mieście i wyciągam telefon od razu wchodzę na Instagrama a to co tam widzę zwala mnie z nóg Justin Bieber i Rayan Butler mnie obserwują i nawet polubili moje ostatnie zdjęcie
Sprawdzam jeszcze raz czy coś mi się nie przywidziało albo to jakieś fikcyjne konta ale nie to na prawdę się stało podnoszę głowę i okazuje się że jesteśmy już pod szkołą wysiadam i muszę stwierdzić że to wygląda całkiem inaczej niż w Polsce. Idę w stronę głównego wejścia patrząc przed siebie ale czuje na sobie wzrok tych wszystkich ludzi którzy tam są otwieram drzwi i ściągam okulary z nosa żeby nie uznali mnie za idiotkę i kiedy chowa je do torebki wpadam na kogoś serio znowu myślę
-Patrz jak łazisz suko słyszę- a kiedy podnoszę głowę widzę bardzo przystojnego chłopaka który patrzy na mnie wzrokiem jakby chciał mnie zabić
- Po pierwsze sam sobie patrz,a  po drugie nie jestem suką- mówię patrząc mu prosto w oczy 
- Zadziorna jesteś ale to pewnie dlatego że jesteś nowa i nie wiesz że to ja rządzę tą szkołą- bardzo śmieszne czy on myśli że mnie tym przestraszy 
- Zaskoczę cię bo nie interesuje mnie kim jesteś a teraz przepraszam bo się śpieszę- mówię i mijam go prawą stronę i wtedy zauważam że masa ludzi zgromadziła się wkoło nas ale jakoś mnie to nie obchodzi idę prosto i wchodzę do drzwi z napisem sekretariat. Siedzi tam młoda murzynka której figury może pozazdrościć nie jedna dziewczyna w tej szkole włącznie ze mną miło się ze mną wita krótko opowiada mi o szkole systemie oceniania i takich tam wręcza mi plan lekcji i życzy powodzenia. Wychodzę ale na korytarzu nie ma już nikogo co musi oznaczać że dzwonek już zadzwonił pani Swift powiedziała mi że pierwszą lekcje jaką mam prowadzi nie zbyt miła nauczycielka i poleciła mi jak mam się zachować. Muszę przyznać miała racje kobieta nie była zbyt zadowolona z tego że spóźniłam się na jej lekcje ale kiedy zobaczyła moje oceny ze szkoły w Polsce od razu się uśmiechnęła i kazała mi usiąść w wolnej ławce. Idąc na koniec sali gdzie było wolne miejsce słyszałam szepty na mój temat niektóre były na temat mojego wyglądu ale większość mówiła o tej akcji na przerwie. Serio ludzie nie macie ciekawszych tematów.
-Panno Jenner- słyszę głos nauczycielki 
-Tak- wstaje i grzecznie mówię 
-Mam dla pani pewną propozycje wiem że to szybko ale organizujemy tutaj taki miusical i brakuje nam ludzi więc może miała by pani ochotę?- w tym momencie w przypominam sobie film hogh school musical i nabieram chęci na zgodzenie się
-Czemu nie tylko że ja nie mam doświadczenia w tego typu sprawach
-Nie bądź taka skromna czytałam list od twojej nauczycielki i muszę powiedzieć  że to imponując więc się zgadzasz?
-Tak czemu nie - uśmiecham się lekko bo widzę że ona cieszy się jak małe dziecko a ja uważam że nie ma z czego bo chociaż potrafię śpiewać i takie tam to nie uważam że jest to jakieś nadzwyczajne. Reszta lekcji do lanchu mija spokojnie nauczyciele raczej się mnie nie czepiają a z materiałem jestem już daleko do przodu i nawet nie słucham tylko czytam sobie blogi o Justinie. Swoją drogą jestem ciekawe czy tutaj też są tak do niego uprzedzeni jak większość moich znajomych z Polski tam dużo z nich naśmiewało się ze mnie że ćwiczę kickboxing i słucham Bibera. Uważali że to do siebie nie pasuje ale szczerze miałam to w dupie, kupiłam sobie jakiś sok pomarańczowy bo nie byłam głodna i poszłam do swojej szafki wyciągnąć swój strój na WF bo tutaj wszyscy uczniowie mieli taki sam z logiem drużyny koszykarskiej. Zdziwiłam się ponieważ spodenki były na prawdę mega krótkie a w mojej wcześniejsze szkole taka długość była wręcz zabroniona, wrzucam to do torby i swoje buty w których byłam rano biegać. Patrze na plan lekcji i dopiero teraz widzę że mamy trzy godziny WF bo jestem w jakiejś klasie z profilem sportowym okej nie przypominam sobie żebym chciała tu trafić no ale nie będę się już przepisywać. Poza tym poznałam tu już jedną w porządku dziewczynę a mianowicie Vanesse była bardzo podobna do mnie z charakteru ogólnie prawie wszyscy w klasie byli spoko no może oprócz czterech osób ale to da się przeżyć. Wyciągam telefon i od razu widzę SMS klikam w niego i czytam 
Od Kathrin:**:
Dzięki że mnie obudziłaś idiotko. A tak poza tym jak tam w szkole są jacyś przystojniacy? :)
Do Kathrin:**:
Nie ma za co. Paru jest ale ogólnie ludzie są spoko i nawet załapałam się już do miusicalu :D
Od Kathrin:**
Ciesze się pogadamy w domu i obczaimy ich na facebooku kocham :*
Czytam wiadomość od dziewczyny a kiedy widzę że chyba nie ma czasu ze mną rozmawiać zamykam szafkę i zaczynam poszukiwania sali gimnastycznej co nie będzie takie łatwe bo nie widzę tu nikogo z mojej klasy a ta szkoła jest gigantyczna. Po dziesięciu minutach poszukiwań trafiam na salę która jest ogromna a przed wejściem stoi Vanessa 
-Ile można na ciebie czekać chodź się przebierać bo pan Bolton nie lubi jak się spóźniamy - chyba większość nauczycieli tutaj tego nie lubi zbiegam za dziewczyną schodami w dół i jesteśmy w szatni gdzie wszystkie dziewczyny są już ubrane tylko nie my wyciągam z torby koszulkę i spodenki i zaczynam się rozbierać kiedy stoję w samej bieliźnie słyszę czyjś głos
-Boże Kylie jakie ty masz ciało- patrzę na siebie i zastanawiam się o co im chodzi zauważam że mam parę siniaków po ostatnim treningu ale nie są jakieś znowu wielkie ale może dla nic tak 
-Masz figurę marzenie- odzywa się następna dziewczyna kiedy ubieram spodenki i koszulkę 
- Nie powiedziałabym ale dziękuje- mówię i uśmiecham się do niej 
- Jakbym miała twój biust to dziękowała bym bogu dzień i noc- zaczynam się śmiać a reszta dziewczyn razem ze mną dzwoni dzwonek i wszystkie od razu wychodzimy z szatni a na sali od razu zauważam tego samego chłopaka na którego rano wpadłam na korytarzu. Stajemy zaraz koło nich na zbiórce a ja widzę że chłopak się na mnie gapi i udaje że tego nie czuje na salę wchodzi młody przystojny facet czuje że Van trąca mnie w ramię i się do niej odwracam a ona szepta 
-To jest pan Bolton- trochę mnie to dziwi bo wygląda bardzo młodo 
-Witam wszystkich mam nadzieje że dobrze się czujecie bo czeka nas dzisiaj na prawdę duży wysiłek uśmiecha się i patrzy na nas a kiedy dochodzi do mnie mówi - ty pewnie jesteś tą nową Kylie tak?- kiwam tylko głową a on się uśmiecha na co wszystkie dziewczyny pożerają mnie wzrokiem nawet te ze starszej klasy. Rzeczywiście pan Bolton nie żartował najpierw kazała nam przebiec dwa kilometry ale podobało mi się to że cały czas ćwiczył z nami biegł nawet chwilę koło mnie i pytał mnie czy uprawiałam jakiś sport okazało się że sam jest trenerem kickboxingu i zaprosił mnie na swoje treningi. Po skończonym biegu zrobiliśmy jeszcze bardzo męczącą rozgrzewkę i na moje nieszczęście mieliśmy dzisiaj grać w siatkówkę czyli coś czego nie potrafię. Na dodatek zrobił mieszane składy i byłam w drużynie tego idioty który nazwał mnie suką no ale mówi się trudno chociaż Vanessa była ze mną w drużynie. Powiedziała mi że ten chłopak nazywa się Austin Mahone i rzeczywiście jest gwiazdą w tej szkole a akcja z rana jest już na ustach całej szkoły.
-Może zechcecie podejść i pogadamy o jakiejś strategi i ustawimy się na boisku- podszedł do nas Tayler chłopak z naszej klasy od razu podeszłyśmy do reszty i byłyśmy jedynymi dziewczynami w naszej drużynie a ponieważ było nas osiem liczyłam że będę mogła siedzieć na ławce i już szłam w tamtą stronę razem z koleżanką kiedy usłyszałam 
 -Wchodzisz Kylie- mówi Austin a mnie po prostu zatyka on chyba nie wie o czym mówi 
-Wiesz jeżeli chcecie wygrać to to nie jest za dobry pomysł- staram się odwieść go od pomysłu wpuszczania mnie na boisko ale na nic moje starania bo chłopak podchodzi do mnie i mówi 
-Przepraszam za to na korytarzu a teraz chodź będę ci pomagał- łapie mnie za rękę i ciągnie na boisko patrzę na koleżankę tęsknym wzrokiem i widzę że unosi kciuki do góry. Chłopak ustawia mnie na samym środku boiska a sam idzie serwować oczywiście mu się udaje na szczęście nie muszę odbierać żadnej piłki i po chwili idę w róg boiska- Masz ładny tyłek- mówi Austin puszczając do mnie oczko a ja się rumienie na szczęście chłopak tego nie widzi bo zaczyna się akcja na boisku, gra toczy się szybko parę razy musiałam ścinać piłkę bo pan Mahone stwierdził że jak nie będę grać to się nie nauczę. Na szczęście po wygranym meczu możemy zejść i teraz wchodzą inne drużyny 
- Nie jesteś taka zła jakbyś zobaczyła mnie- mówi Van kiedy siadam koło niej na ławce i podaje mi butelkę z wodą rzucam szybkie
- Dzięki- pije parę łyków bo trochę się zmęczyłam- Następnym razem ty grasz a ja siedzę 
- Nie ma takiej opcji -wytyka mi język i podchodzi do nas Tayler i wpycha się pomiędzy nas 
- Co tam dziewczynki?- uśmiecha się do nas i przypomina mi mojego kolegę z Polski który też był tak samo radosny 
-Całkiem spoko nie musiałam grać więc wiesz jak jest- uśmiecha się do niego Vanessa
- Wiesz że i tak kiedyś będziesz musiała- słucham jak ze sobą rozmawiają a kiedy tak patrzę na nic to widzę że by do siebie pasowali a chłopak nie jest tak dziecinny jak cała reszta z naszej klasy
-Następnym razem będzie grała więc nie zostało jej dużo czasu- wtrącam się do rozmowy 
-Widzę że ktoś tu popiera moje zdanie już cię lubię- przybijamy ze sobą piątkę...
......................................................................................
Austin Mahon- 17 lat

Cam Bolton- 25lat
Vanessa Montez- 15lat
Tayler Simpson-15lat




wtorek, 24 marca 2015

ROZDZIAŁ I

Zanim się obejrzałam nadszedł dzień wyjazdu obudziłam się rano i jedyne czego pragnęłam to ostatni prysznic w domu przed wyjazdem potem śniadanie z rodzicami i siostrą no ale na to oczywiście nie ma czasu. Zrywam się z łóżka i od razu idę do łazienki myje włosy moim ulubionym szamponem o zapachu zielonego jabłuszka potem jeszcze myje się ogólnie  wychodzę, szybko podsuszam włosy i zostawiam je już takie jak są czyli falowane. Wchodzę do pokoju w szlafroku mamy bo mój poleciał już w paczce do Ameryki, w kuchni zastaję rodziców pijących kawę a siostra siedzi przed telewizorem i ogląda jakieś bajki.
-Co tam?- pytam i całuje mamę i tatę w policzek
- Nic ale tobie radzimy się zbierać, bo za piętnaście minut będzie tu po ciebie Kate i jej mama- kiedy to usłyszałam zamarłam mam tylko piętnaście minut na pożegnanie się z rodzicami stwierdzam że to stanowczo za mało. Wpadam do pokoju i od razu wkładam komplet czarnej bielizny i przygotowany wcześniej zestaw, kiedy jestem już gotowa wyglądam tak ( wiem że to nie Kylie ale chodzi tylko o ubrania)
Stawiam na wygodę bo nasz lot ma trochę potrwać, a wczoraj poszłam spać mega późno i muszę się wyspać w samolocie. Siadam z rodzicami na kanapie w salonie i się do nich przytulam i wiem że będzie mi tego mega brakowało, kłócimy się ale wiem że zawsze mogę na nich polegać i zawsze mi pomogą w każdej sytuacji.
- Wiesz że możesz tu wrócić kiedy tylko będziesz chciała- mówi mama i całuje mnie w głowę 
-Tak- wypowiadam te trzy litery a moje oczy robią się mokre i właśnie teraz się ciesze że nie zdążyłam zrobić makijażu 
- Kochamy cię- tym razem odzywa się tata- Dzwoń kiedy tylko będziesz chciała
- Zapamiętam to sobie- odwracam się i uśmiecham się do nic, wstaje z kanapy i idę do pokoju siostry która ogląda coś na komputerze 
- To co teraz pewnie zamieszkasz w moim pokoju- dopiero kiedy to słyszy odwraca się i na mnie patrzy 
-Nie u siebie mi dobrze- podchodzi do mnie i mnie przytula- tylko wyślij mi jakieś fajne ubrania- śmieje się 
-Obiecuje kocham cię- przytulamy się jeszcze chwilę i do pokoju wchodzi mama
- Musisz już iść kochanie przyjechali po ciebie- przytulam się z nimi wszystkimi jeszcze raz i wychodzę zabierając swoją torebkę proszę ich żeby zostali w domu bo dobrze wiem że im dłużej będziemy się żegnać tym trudniej będzie mi się z nimi rozstać...
Godzinę później jesteśmy już na lotnisku i czekam na odprawę, kupiłyśmy sobie wcześniej kawę w jakiejś małej kawiarni bo moja przyjaciółka stwierdziłam że jestem nie przytomna. Kiedy już bez problemu przeszłyśmy przez bramki uścisnęłam dłoń przyjaciółki i się do siebie uśmiechnęłyśmy, dopiero teraz zauważyłam w co była ubrana 
Jak zwykle wyglądała zabójczo i nie wiem kiedy zdążyła pokręcić włosy i zrobić taki nie naganny makijaż no ale ona zawsze jest super zorganizowana poukładana i wogóle to ja z naszej dwójki jestem bałaganiarą ale jak się czasami zdenerwuje to sprzątam na błysk. Patrzę jeszcze raz na dziewczynę i stwierdzam że chciałabym mieć taką figurę jak ona no ale jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma... 
Po locie który trwał sama nie wiem ile wysiadamy na ogromnym lotnisku chyba z trzy razy większym niż to nasz w Polsce i jest tu tak dużo osób, że nie możemy się tu odnaleźć na szczęście nie musimy szukać swoich walizek i od razu wychodzimy na parking
-To co autobus czy taksówka?- pyta Kate
-Autobus będzie taniej- no co nie możemy od razu stracić wszystkich pieniędzy, a na nasze szczęście nasz autobus właśnie podjeżdża.
Wchodzimy do mieszkania i rzeczywiście jego stan nie jest za ciekawy ale łazienka rzeczywiście jest super nowoczesna 

Tylko czemu wszystko nie może tak wyglądać reszta jest wręcz w opłakanym stanie farba schodzi ze ścian ogólnie jest tu straszny bałagan, a podobno starsze osoby lubią porządek no to chyba nie ciocia Kate a to dziwne bo dziewczyna bardzo dba o to żeby wszystko było zorganizowane i posprzątane. Nasze pudełka z rzeczami które tu wysłałyśmy stoją wszędzie gdzie było jeszcze miejsce kilka nawet stoi w łazience moja przyjaciółka nawet się nie zastanawia i od razu zaczyna sprzątać, bo chyba się zdenerwowała. 
-Mogli tu chociaż posprzątać jak mieli klucze- mówi wkurzona Kathrin wiążąc włosy w niedbałego koczka na czubku głowy- przecież tu jest taki syf jakby ktoś tu przez 100 lat nie mieszkał 
-Łazienka nie jest taka zła- uśmiecham się żeby ją pocieszyć ale ona wzrusza tylko ręką i podchodzi do okien żeby je otworzyć 
-A czujesz jak tu śmierdzi- mam ochotę się zaśmiać ale widzę że jej żyła na skroni już pulsuje co znaczy tylko jedno dopóki nie posprząta nie zaśnie, wieszam torebkę w przedpokoju i odpakowuj pudełko z napisem jedzenie. Włączam lodówkę którą oczywiście kupili rodzice bo tutaj była tylko taka mała samochodowa co jest co najmniej dziwne, wkładam tam różne rzeczy które rodzice nam za pakowali i muszę stwierdzić że zaopatrzyli nas co najmniej na dwa tygodnie. Otwieram stare szfki kuchenne a tam co jeden talerz, jedna miska, jedna łyżka... boże czy ta kobieta nie miała wogóle znajomych 
-Wiesz że w szafach nie ma wogóle jej ubrań jakby wiedziała że umrze i wszystko oddała- słyszę głos mojej przyjaciółki która zaraz pojawia się koło mnie- widzę że rodzice się postarali. Ale jeżeli chcemy tu mieszkać trzeba jak najszybciej pomalować ściany, odświeżyć podłogę...- dziewczyna odliczała a ja przestałam na to zwracać uwagę i jadłam swoje ulubione musli- słuchasz mnie wogóle !- słyszę jak krzyczy i odrywam się od jedzenia
- Słysze ale moim zdanie najpierw powinnyśmy zadecydować gdzie co będzie- patrzy na mnie jak by zobaczyła UFO a ja nie wiem o co chodzi 
-Wszystko już zaplanowałam jak ty spałaś w samolocie zrobiłam nawet wizualizacje- kiedy to słyszę po prostu mnie zatyka ona jednak nad wszystkim panuje- Wyjmij mojego laptopa tam masz wszystko poza tym zamówiłam już farby w sklepie i jak jutro pójdziesz do szkoły to po nie pojadę i zacznę malować 
-Na prawdę muszę iść- wzdycham 
- Wiesz jakie były warunki twoich rodziców więc tak musisz- uśmiecha się do mnie promiennie a ja idę po jej laptopa do torebki wpisuje hasło czyli SZCZUR i od razu widzę nasze zdjęcie na tapecie a na samym środku plik NASZE GNIAZDKO uśmiecham się do siebie i klikam a to co tam widzę zapiera dech w piersiach 
Wszystko było bardzo nowoczesne i od razu wiedziałam że mój pokój to ten z dywanem  bo uwielbiam  siedzieć na podłodze 
- I co podoba ci się ?- pyta dziewczyna a ja przewracam oczami 
- Podoba jest piękne ale nas na to stać przecież to jest bardzo nowo czesne i na pewno drogie- mówię już zawiedziona bo zdaje sobie sprawę że takie rzeczy kosztują majątek
- Tutaj wszystko jest tańsze zresztą rodzice obiecali że nam pomogą ciocia też coś zostawiła właściwie to całkiem sporo więc bez problemu damy radę - uśmiecham się do niej i wiem  że wszystko jest już zaplanowane wyliczone i dwa razy sprawdzone a ja nie musiałam nic robić oczywiście będę musiała pomóc ale urządzanie pomieszczeń nie jest moją mocną stroną.  Ogarnęłyśmy w miarę mieszkanie zjadłyśmy coś na szybko a teraz leży na starej kanapie której sprężyny aż trzeszczą i gadamy o pierdołach zresztą jak zwykle ale kiedy dochodzi dziesiąta idę się myć bo muszę rano wstać do szkoły. Wyciągam z jednego z pudeł żele szampony i inne rzeczy do mycia za piżamę biorę jakąś starą za dużą koszulkę i czarne bawełniane spodenki. Szybko się rozbieram wchodzę pod prysznic i puszczam bardzo ciepłą wodę myje ciało żele truskawkowym a włosy szamponem limonkowym stoję jeszcze chwilę a zaraz wychodzę i od razu wycieram się i od razu przebieram bo jestem mega zmęczona...

środa, 18 marca 2015

RROLOG

                                     Teraz prędko zanim dotrze do nas że to bez sensu
-Nie zgadniesz co!- krzyczy moja przyjaciółka wpadając do mojego pokoju
- Masz nowe buty?- pytam chociaż wiem że jakby je miała to przyniosła by je ze sobą a z tego co widzę to nic ze sobą nie ma
- Nie. Moja jakaś chuj wie skąd i gdzie ciocia z ameryki umarła- uśmiecha się od ucha do ucha a ja nie wiem co ma zrobić no bo powiedziała mi że ktoś umarł a z drugiej strony się cieszy
- I co w związku z tym?- przewracam na nią oczami
-Miała tam mieszkanie i zostawiła je mi a ja jej nawet nie znałam czaisz
-No właśnie chyba nie - śmieje się a ona uderza mnie w ramię i udaje że bardzo mnie to zabolało
-No dobra chodzi o to że możemy tam wyjechać i zamieszkać moi rodzice się zgodzili- zamieram to było moje największe marzenie żeby zamieszkać a stanach a teraz wszystko jest na wyciągnięcie ręki i właśnie przypominam sobie o tym że moi rodzice na pewno się na to nie zgodzą bo pozostaje wiele kwestii do wyjaśnienia z czego będziemy żyć? co ze szkołął?- Słyszysz mnie- przyjaciółka macha mi ręką przed twarzą
-Nie da się,nie słyszeć chodzi o to że wiesz jacy są moi rodzice i wątpie że się na to zgodzą - uśmiacham się lekko chociaż w środku płacze
-Moi z nimi pogadajął i jakoś to będzie nie martw się zaraz wszystko obczimy na internecie żebyśmy mogły odpowiedzieć na każde pytanie -przytula mnie i zabiera laptopa z biurrka siadamy razem na podłodze i dziewczyna najpierw pokazuje mi zdjęcia mieszkania. No i szczerze to nie jest za różowo prawie wszystko jest do remontu ale stwierdzamy że mamy swoje oszczędności które możemy na to przeznaczyć.  No i ta ciocia jeszcze coś zostawiła także jak naa razie powinno wystarczyć a reszta musi poczekać . Mieszkanie co prawda nie jest w centrum ale autobusem jak już sprawdziłyśmy można tam dojechać w dwadzieścia minut, szkoł jest prawie zaraz koło bloku i nawet nie jest najgorsza ładna sala gimnastyczna basen super wyposażona sala komputerowa nawet tutaj nie mamy takich rarytasów. Okazuje się że w stanach mają jeszcze coś takoego jak prace dla młodocianych i w sumie całkiem nieźle płacą na pewno w Polsce nic lepszego byśmy nie znalazły. Stwierdzamy że mamy trochę czasu więc możemy zrobić jakiś wstępny kosztorys na szczęście łazienka jest chyba świeżo po remoncie więc chociaż to odpada. Obliczamy to wszystko i przy odrobinie pomocy rodziców bez problemu nam się uda z tym że wzzystko kupimy w jakimś sklepie typu IKEA nie jakieś drewniane meble.
-Umieram z głodu chcesz coś- mówie do przyjaciółki która przegląda oferty sklepów meblowych w ameryce i szuka najtańszych mebli bo co jak co ale nikt mie ma takieg nosa do okazjii jak ona
-Pewnie jak zawsze zresztą. A co masz dobrego? - stoje przed lodówką i zastanawiam się co moge jej zaproponować
-tosty albo tortilla-wołam chociaż i tak znam już ospowiedź
-tortilla tylko z moim ulubionym sosem - wyciągam wszystkie potrzebne składniki i myśle jak powiedzieć rodzicom o tym szalonym planie bo niby mamy wszystko zaplanowane i wogóle ale znam ich i wiem że mogą na to wszystko kiwnąć palcem. Ale z drugiej strony do odważnych świat należy...
Wieczorem
Siedzimy wszyscy u nas w domu czyli ja z rodzicami i Kaśka ze swoimi jej już się zgodzili więc właściwie pozostaje tylko kwestia przekonania moich
-ym mamo tato-jąkam się mówiąc zawsze tak mam jak się denerwuje -bo jest taka jedna sprawa- patrzę na swoje skarpetki które nagle wydały mi się strasznie interesujące
-Wiemy o co chodzi widzieliśmy jeszcze przed tobą i Kasią- popatrzyłyśmy po sobie z przyjaciółką i zauważyłam, że ona też nic z tego nie ogarnia- chcialiśmy zobaczyć jak na to zareagujecie jak podedziecie do tematu-mówi tata patrząc to na mnie to na Kate
-No i musimy stwierdzić że podeszłyście do tego jak dorosłe osoby- odzywa się tata mojej przyjaciołki
-Nie ma co do tego wątpliwości-odzywa się teraz moja mama -i tak kochanie zgadaamy się na to -mówi patrząc na mnie a ja poprostu zamieram nie mogę w to uwierzyć poszło tak gładk jak nigdy a tu chodzi o wyjazd do stanów zaczynamy piszczeć skakać i dziękować rodzicom spęłnia się nasze marzenie.  Jedliśmy kolacje i omawialiśmy szczegóły naszego wyjazdu no i sama w to nie wierze ale bilety mamy kupione na lot za niecały tydzień. Około pierwszej w nocy goście od nas jadą załatwili masę formalności w tym czasie a mianowicie złożyli nasze papiery do szkoły. A my cóż zaczęłyśmy mnie pakować co będzie mega trudne, bo chociaż zawsze mówie że mam mało ubrań to kiedy wysypałyśmy je z szfy cały pokój był zawalony. Rodzice kazali nam to zapakować do kartonów bo stwierdzili że jak wyślemy to pocztą wyjdzie duzo taniej. Mase rzeczy wyrzucałyśmy bo albo były bardzo zniszczone albo za mało czy poprostu nie ładne...
Na drugi dzień to ja pojechałam do Kate i pomagałam jej w pakowaniu szło nam sprawni bo ona w przciwieństwie do mnie ma wszystko pooukładany i posegregowane. Po jutrze miałyśmy już wyjeżdżać, a jutro jedziemy jeszcze z rodzicami na zakupy więc nie będzie nas cały dzień i musimy dzisiaj pożegnać się ze znajomymi. Umawiamy się z nimi wszystkimi no może nie z wszystkimi ale tymj najbliższymi na mieście no i zaczyna się pierwsze żegnanie większość nie wiedziała że wogóle wyjeżdżamy i był to dla nich taki mały szok.
-Nie martwcie się przyjedziemy tu na wakacje będziemy gadać przez skype-mówiła moja przyjaciółka, a ja stałam z tyłu i przyglądałam się temu nie że nie miałam znajomych czy coś ale poczułam że przecież tam w Ameryce będziemy same z Kate...